Amerykański pisarz science fiction i fantasy, jak również jako redaktor i krytyk. Zwykle używał pseudonimu Lin Carter, jak również HP Lowcraft (sparodiowane H.P. Lovecraft) i Grail Undwin. Carter miał wyraźną tendencję do autopromocji – często zamieszczał teksty w swojej literaturze faktu oraz własne opowiadania w antologiach, które redagował. Najbardziej wyrazistym tego przykładem jest jego powieść Lankar z Callisto, w której Carter jest głównym bohaterem. Jako autor, był członkiem męskiego klubu literackiego Trap Door Spiders. Carter służył w Korei; po zakończeniu wojny uczęszczał na Columbia University. Był kopistą zanim zajął się wyłącznie pisarstwem.
Był jedną z pierwszych osób, które próbowały odpowiednio nazwać gatunek fantasy. Czerpiąc z pomysłu C.S. Lewisa nadał mu początkowo nazwę heroic fantasy, tworząc pierwsze w historii zestawienie utworów opisujące pojęcie.
Zmarł z powodu progresji choroby nowotworowej (rak jamy ustnej).
Królestwo Aquilonii pod rządami Conana trawią wewnętrzne niesnaski. Baronowie, którzy obiecywali mu lojalność powstają w hołdzie Numedidesowi. Conan jednak zabija powstanie, nie bez kosztów w ludziach i ich nastrojach. Zbliża się święto Mitry, stąd Conan uważa, że nastroje podniesie celebracją Mitradesu.
Do stolicy kraju - Tarancji - zjeżdżają trupy aktorów, żonglerów i innych komediantów z całej Hyborii. Jak Conanowi przepowiedział Peljas, jedna z nich kryje w sobie skrytobójcę, którego król zna z dawnych lat i który w akcie zemsty zabije Conana. Pomóc może jedynie wycieczka w przeszłość i odkrycie kim jest zamachowiec.
Jednak przeszłość Conana pełna jest burzliwych chwil, zasadzek i przelanej krwi ...
Ostatnia część cyklu zostawia lekki niedosyt. Martwiłem się, że saga skończy się marną opowieścią o nudnej treści, a jednak ten tom spowodował, że zapragnąłem więcej historii o barbarzyńcy z Północy. Było kilka niedociągnięć i niedopowiedzeń, jak np chińskie fotele w stolicy, lecz generalnie oceniam książkę całkiem nieźle (jak mi się przypomną niektóre historie, to ten tom jest w stosunku do nich wybitny :D ).
Czarnoksiężnik z Lemurii jest książką Lina Cartera jest autorem, którego książki czytałem. Swoją powieścią rozpoczyna nowy cykl z nowym bohaterem, gdzie stwory, czarnoksiężnicy, ciemne siły i miecz odgrywają główną rolę.
Książka przenosi nas w zamierzchłe czasy, gdy na niebie i ziemi panowały potwory sprzed eonów, nie brakowało porośniętych lasami miejsc i siedzib zamieszkujących tam ludzi. Historia rozpoczyna się od uwolnienia naszego bohatera i zabrania pierwszego ze statków powietrznych w podróż podczas ucieczki. Tym sposobem rozpoczynamy przygodę od gęstego lasu pełnego zagrożeń, po powietrzne walki i starcia z żyjącymi tam zwierzętami. Bohater jak przystało na taką opowieść jest twardy, waleczny i nieustępliwy. Oprócz niego poznajemy wiele innych bohaterów przyłączających się podczas podróży. Autor swoją historie osadził w świecie fantasy w krainie Lemurii, gdzie potwory, magia i tajemnice sprzed wieków czekają na odkrycie. Jest to opowieść fantasy trochę w stylu Conana i jego przygód w jakich brał udział. W tym przypadku mamy również niezwyciężonego bohatera, tajemnice i zło czekające dogodnej okazji,aby zapanować nad światem.
Książka Czarnoksiężnik z Lemurii jest powieścią napisaną w przystępny, prosty i przyjemny sposób. Dlatego czyta się rewelacyjnie i szybko. Autor poradził sobie z kreacją świata, ale same postacie wypadają co najwyżej przyzwoicie i brakowało mi nieraz lepszego nakreślenia, aby stały się ciekawsze i potrafiły zaintrygować. Thongor to twardy, nieustępliwy wojownik walczący mieczem, mierzący się z potworami i siłami zła jakie napotyka na swojej drodze. Nie brakuje tutaj walk na śmierć i życie, magicznych pułapek, krwawych rytuałów, artefaktów, cywilizacji sprzed wieków, które oddają cześć mrocznym bogom. Jesteśmy prowadzeni od jednego rozdziału do drugiego w sposób łatwy i przyjemny. Nieraz pojawia się pewna przewidywalność, ale nie wpływa na cieszenie się z lektury. Szybka akcji i wydarzenia prowadzone w błyskawicznym tempie sprawiają, że czyta się świetnie i nie nudziłem się w czasie czytania. Moje kolejne spotkanie z książką mogę uważać za dobre i miło spędziłem czas. Sama historia dobrze napisana, ciekawa i dobra. Czarnoksiężnik z Lemurii jest przyjemną lekturą, napisana z lekkim humorem z wieloma przygodami i niezwykłym światem sprzed wieków. Jestem zadowolony z tego co otrzymałem i szkoda tylko, że na pierwszej części skończyło się wydawanie tego cyklu. Lin Carter stworzył nie wymagającą, ale sympatyczną opowieść i lekką, którą świetnie czyta się.