Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paul Glennon
1
5,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Kanadyjski informatyk z wkształcenia, z zamiłowania powieściopisarz, autor nagradzanych opowiadań. "Księgowir" jest jego pierwszą powieścią dla młodzieżyhttp://www.paulglennon.co.uk
5,5/10średnia ocena książek autora
309 przeczytało książki autora
144 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Księgowir Paul Glennon
5,5
Znalazłam tę książkę w bibliotece miejskiej. Wzięłam ją, bo ma zachęcającą okładkę i ten napis "Książka, która Cię pochłonie... Dosłownie!". No to spróbowałam. Nie wiem czemu, ale od razu skojarzyła mi się z innymi książkami "o książkach", czyli z "Niekończącą się historią" i "Atramentowym sercem". To są jedne z moich ulubionych! Więc poprzeczkę postawiłam wysoko.
I co? Historia wydaje mi się strasznie banalna. Sposób pisania autora też nie jest zaskakujący. Może dlatego, że nie jest pisarzem, tylko informatykiem? Nie ważne... Książka mnie nie wciągnęła ani troszeczkę. Akcja była przewidywalna i nużąca. Nie było nic ciekawego. Nawet nie dorasta do pięt powyższym tytułom. Zawiodłam się po prostu.
Jedyne co mi się podobało to to, że do końca nie wiedziałam jak to działa. I tylko tyle. Choć sposób w jaki Norman dostaje się do opowieści, jest, trzeba przyznać, też dosyć oryginalny... Ale co z tego? Zbyt łatwo mu wszystko przychodziło. Historia nie trzyma w napięciu, nie zaskakuje i niestety nie ciekawi. Sama nie wiem jak dotrwałam do końca. Jest na poziomie, no... podstawowym. Ani zła, ani dobra.
Księgowir Paul Glennon
5,5
„Norman miał skłonności do takich małych dziwactw. W szkole koledzy mówili mu, że podczas czytania lub nauki wydaje różne dźwięki, mamrocząc ledwie zrozumiałe słowa lub wydając cienkie piski. (…) Mama często ganiła go za ssanie ubrań podczas czytania lub gry na komputerze, a wilgotna plama na T-shircie zazwyczaj stanowiła niezbity dowód, że rzeczywiście to robił.”*
Na pewno nieraz powiedzieliście komuś lub napisaliście na blogu o jakiejś książce „Tak, niesamowicie mnie wciągnęła”. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak wielki błąd popełniacie. Bo to Księgowir autorstwa kanadyjskiego informatyka, Paula Glennona, pochłonie Was, w każdym tego słowa znaczeniu.
Naszego głównego bohatera, Normana, poznajemy podczas czynności, którą zajmuje się zazwyczaj, czyli gry wideo. Świat realny miesza mu się z wirtualnym. Nie interesuje go nic innego niż kolejny poziom magii smoka, którym musi pokonać kilku zbójów. Czytanie uważa za ostateczność, lecz jest jedna książka, po którą chętnie sięga. Kiedy, pewnego dnia, zaczyna obgryzać kolejne stronice lektury, „wpada” do swojej ulubionej powieści.
Cóż… Powiem tak: Inaczej wyobrażałam sobie tę książkę. Czytając opis, miałam wrażenie, że będzie to naprawdę ciekawa historia. Myślałam o Normanie wpadającym do różnych książek, od fantastyki po czasy historyczne, od romansów po bajki dla dzieci… I… Nieco się przeliczyłam.
Otóż Norman trafia do swojego ulubionego królestwa, pełnego rycerzy i dam dworu. Nie znamy tej historii w oryginale, nie wiemy, jak powinna się potoczyć i „co by było gdyby…”.
Opowieść o czasach średniowiecza nie była zła, jednak… Nijak nie trzymała się tematu, którego spodziewamy się po przeczytaniu opisu. Gdyby uciąć pierwszy i ostatni rozdział, powstała by zwyczajna książka, a’la „Król Demon”, o królach i smokach. Serio. Czytając, można kompletnie zapomnieć, że Norman urodził się parę wieków później i trafił tu przez przypadek.
Jeżeli macie ochotę na coś takiego, w klimacie „Endymion Spring”, proszę bardzo, nie bronię. Jednak od razu mówię, nie nastawiajcie się na przygody chłopca wędrującego pomiędzy baśniami. Mimo pięknej okładki.
„Pytali go już z milion razy o nazwisko rodziców i adres zamieszkania. Norman nawet nie wiedział, w jakim świecie się znajduje, nie mówiąc już o mieście. Jego ulica, dom i rodzice prawdopodobnie nie istnieli w tej książce. Szukając wymówki, Norman tylko powtarzał to, co słyszał w serialach kryminalnych.
– Najpierw muszę skontaktować się z moim adwokatem.”
Księgowir
Bookweird
Paul Glennon
Ewa Kleszcz
Świat Książki
288 str.
2010
*Str. 23
**Str. 218