Cizia Zykë

- Pisze książki: powieść przygodowa
- Oficjalna strona: Przejdź do strony www
- Urodzony: 1949 (data przybliżona)
- Zmarły: 27 września 2011
Podróżnik i pisarz francuski urodzony w 1949 roku w Maroku, syn francuskiego legionisty pochodzenia albańskiego i Greczynki. Razem z rodziną wyjechał do Bordeaux, kiedy Maroko wywalczyło niepodległość od Francji. W młodości
stał na czele gangu młodocianych przestępców, dwukrotnie trafił do więzienia. W wieku siedemnastu lat opuścił Francję. Próbował zaciągnąć się do Legii Cudzoziemskiej. W 1967 r. wyjechał do Ameryki Południowej wzbogacając się tam przede wszystkim na handlu dziełami sztuki prekolumbijskiej. W tym okresie ogarnęło go także uzależnienie od hazardu. W 1970 r. pojawił się w Toronto. Wkrótce objął zarząd nad włoską restauracją, później wyspecjalizował się w nielegalnych kasynach oraz egzekwowaniu długów przemocą. Po próbie zamachu ze strony bossa rywalizującej mafii opuścił Kanadę i zamieszkał w Szwajcarii. Będąc uzależniony od narkotyków, Zykë często w tym okresie zaopatrywał się w nie w Amsterdamie. Po niebezpiecznym przedawkowaniu heroiny zdecydował się na wyjazd do Afryki Północnej, gdzie niebawem rozwinął handel samochodami i częściami zamiennymi do nich na olbrzymią skalę. Jednak mimo wszechobecnej korupcji ułatwiającej mu działania nie zawsze zgodne z prawem, w 1975 roku został aresztowany w Bamako i oskarżony między innymi o przemyt i rozbój. Z trudem udało mu się zdobyć zwolnienie za kaucją, po czym opuścił Afrykę. W ciągu następnych trzech lat Zykë podróżował z narzeczoną po Karaibach. W 1978 roku urodził im się syn, ale zmarł nagle w wieku niespełna dwunastu miesięcy. Pogrążeni w bólu narzeczeni odreagowali tragedię w kasynach Makau i Hongkongu, po czym bez grosza wylądowali w Kostaryce w 1980 roku. Zainteresowany opowiadaniami o poszukiwaczach złota mieszkających nielegalnie w parku narodowym Corcovado na półwyspie Osa, Zykë przyłączył się do kilku z nich, po czym założył – legalny tym razem – holding zajmujący się przemysłowym wydobywaniem złota rzecznego. Jednakże dewastacja środowiska naturalnego oraz konflikty, w jakie Cizia popadł z miejscową ludnością i politykami, doprowadziły go do upadku w 1983 roku. Zagrożony wieloletnim wyrokiem, Zykë potajemnie opuścił Kostarykę, zabierając ze sobą trzy kilogramy złota.
Po powrocie do Francji Zykë spisał "Złoto" (Oro), w którym opowiada o swoich przygodach w Kostaryce, po czym opublikował je w 1985 roku. W następnych dwóch latach wydał także "Saharę" (o przygodach w Afryce) oraz "Parodię" (o pobycie w Kanadzie). Aż do roku 1991 Zykë mieszkał w Tajlandii (gdzie trenował boks tajski) i w Australii, gdzie ponownie prowadził kopalnię złota. W 1991 roku Cizia wyjechał do Albanii, kraju rodzinnego ojca.
- 474 przeczytało książki autora
- 424 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Kiedy odwracam się po rozniesieniu w proch drugiego płotu, stwierdzam z zadowoleniem, że dzięki moim zabiegom cywilizacja zmieniła oblicze tego kraju; postęp dotarł nareszcie do zagrody Demesia.
Kiedy odwracam się po rozniesieniu w proch drugiego płotu, stwierdzam z zadowoleniem, że dzięki moim zabiegom cywilizacja zmieniła oblicze t...
Rozwiń ZwińPoza tym La Puta nie protestuje: moim zdaniem to ona ich poderwała. Wieczorami widzę, jak faceci kierują się w stronę łąki z szerokim uśmiechem na ustach, trzymając w jednej ręce stołek, w drugiej lasso. Rozmawiają o tym otwarcie i o ile Barbas jest dumny z tego, że miał ją pierwszy, to Cunado chwali się, że on jeden doprowadza ją do rżenia.
Poza tym La Puta nie protestuje: moim zdaniem to ona ich poderwała. Wieczorami widzę, jak faceci kierują się w stronę łąki z szerokim uśmiec...
Rozwiń ZwińKilka tygodni później Cunado, który obchodzi właśnie swoje urodziny, zostaje uroczyście zaproszony do burdelu. Siedzę w barku z pracownikami, którzy już zrobili swoje, kiedy do pokoju wpada rozebrana kurwa obrzucając wyzwiskami Cunada, który idzie za nią z miną nieszczęśliwego chłopca, z ręcznikiem owiązanym dookoła bioder, a jego anomalia obija mu się o łydki. - Don Juan Carlos - mówi mi smutno - ona nie chce.
Kilka tygodni później Cunado, który obchodzi właśnie swoje urodziny, zostaje uroczyście zaproszony do burdelu. Siedzę w barku z pracownikami...
Rozwiń Zwiń
DYSKUSJE