- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Szczęście ma smak szarlotki“ Weroniki PsiukLubimyCzytać2
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano7
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant29
Bruno Schulz
Studiował na politechnice, ale nigdy nie ukończył studiów. Pracował jako nauczyciel rysunku i prac ręcznych w szkole w rodzinnym mieście, gdzie wystawiał także swoje prace. Być może nigdy nie byłby postacią znaną poza Drohobyczem, gdyby nie pomoc i pośrednictwo znajomych. Ich zabiegi umożliwiły w 1933 roku spotkanie z Zofią Nałkowską, które było dla pisarza przełomem w karierze literackiej. Nałkowska bardzo ciepło przyjęła przywieziony do stolicy rękopis Sklepów cynamonowych i wkrótce pomogła w ich wydaniu. Opowiadania ukazały się nakładem wydawnictwa „Rój”, z datą 1934. Książka wywołała entuzjastyczne recenzje jednej grupy krytyków i niechętne komentarze drugiej, głównie związanej ze środowiskiem narodowej prawicy. Niemal z dnia na dzień Schulz z anonimowego pisarza stał się w polskim środowisku literackim znaną postacią. Wcześniej (1933) Schulz zadebiutował w „Wiadomościach Literackich” opowiadaniem Ptaki. Dorobek pisarski Schulza jest skromny ilościowo – to raptem dwa tomy opowiadań: Sklepy cynamonowe oraz Sanatorium pod Klepsydrą, a także kilka utworów, których pisarz nie włączył do pierwodruków wspomnianych zbiorów. Warto wspomnieć także o zbiorze listów Księga listów wydanym w 1975 r. oraz o szkicach krytycznych, które Schulz publikował na łamach prasy. Niektóre utwory Schulza zaginęły: opowiadania z początku lat 40. wysłane przez pisarza do kilku pism oraz szkice powieści Mesjasz. Cykle opowiadań Sklepy cynamonowe i Sanatorium pod Klepsydrą to swoisty opis życia małomiasteczkowych polskich Żydów i autobiografia pisarza utrzymana w poetyce snu. Zaciera się tu granica między rzeczywistością a mitem. Autor podróżuje po krainie dzieciństwa, które widzi jako najważniejszy okres w życiu człowieka. Czas wydaje się zataczać koła, powtarzalność pór roku i dnia ma pierwszeństwo przed linearnym następstwem zdarzeń. Głównym bohaterem opowiadań jest Józef, odzwierciedlenie samego autora. Obok niego pojawia się Jakub, ojciec bohatera: bajarz, demiurg, cudotwórca. O ile mężczyzna u Schulza wydaje się uosobieniem intelektu, o tyle kobiety utożsamiane są z materią, z tym, co praktyczne, a nie poetyckie – nie umniejsza to jednak erotycznej fascynacji nimi, ani siły, z jaką wpływają na bohaterów. Rzeczywistość wokół bohatera wydaje się żyć w pełni niezależnie, ożywa tu niemal każdy przedmiot. Charakterystyczny jest język tej prozy: niebywale bogaty, poetycki, pełen archaizmów, jak gdyby Schulz odkrywał na nowo pierwotne znaczenie słów. Świat opisywany w opowiadaniach Schulza opiera się na doświadczeniu osobistym, bohater nosi wyraźne cechy samego pisarza, jednak jest on czymś więcej niż odbiciem rzeczywistości. Już sam autor określił swoją metodę jako „mityzację rzeczywistości” i metoda ta stała się ważnym pojęciem interpretacyjnym. Przedstawione historie wpisują się w porządek mityczny, noszą cechy uniwersalne. W autorskiej przedmowie do Sklepów cynamonowych czytamy: „W książce tej podjęto próbę wydobycia dziejów pewnej rodziny, pewnego domu na prowincji nie z ich realnych elementów, zdarzeń, charakterów czy prawdziwych losów, lecz poszukując ponad nimi mitycznej treści, sensu ostatecznego owej historii”. Najistotniejszym dla pisarstwa Schulza jest mit narodzin, początków życia, wiążący się również z próbami dotarcia do pierwotnego sensu słów i odnalezienia jedności świata. Niezwykle rozbudowana metaforyka służy temu właśnie celowi – odnalezieniu podstawowych znaczeń (podobnie jak w Biblii „na początku było Słowo”),poprzez zestawianie wyrazów na nowo w poezję. Już na tym poziomie odczytania pojawiają się różne stanowiska: wielu badaczy, głównie żydowskich, objaśnia całość zjawisk w twórczości Schulza z pozycji filozofii i mistyki judaistycznej, inni dowodzą, że kabała jest tylko jednym z wielu tropów interpretacyjnych. Dowodów na związki Schulza z mistyką kabalistyczną dostarcza np. praca Księga blasku. Traktat o kabale w prozie Brunona Schulza Władysława Panasa. Innym ważnym elementem konstrukcyjnym jest dychotomia ekspansji i regresji, wpisana w naturalny porządek życia człowieka: jego młodość i starość. Ekspansja wiąże się z przygodą, bujnością, rozkwitem, wiosną, ale i z błądzeniem, nierzadko w labiryntach (dostrzegano w tych wędrówkach związki z psychoanalizą Zygmunta Freuda i psychologią głębi Carla Gustava Junga). Punktem wyjścia i powrotu jest zawsze dom rodzinny przy Rynku w Drohobyczu, będący niejako środkiem wszechświata, miejscem realnym i wypełnionym znaczeniami. Im dalej od domu, tym bardziej rzeczywistość staje się niekonkretna, zacierają się jej kontury i sens zdarzeń. Erotyzm w opowiadaniach nie jest wyeksponowany w sposób bezpośredni, jak to ma miejsce w rysunkach i grafikach. Opiera się raczej na pewnej aurze, nagromadzeniu symboli czy mniej lub bardziej ukrytych znaczeń. Ważnymi motywami są inicjacja oraz płodność pokazana przez następstwo pór roku m.in. w opowiadaniu Wiosna. Wiosna to także rewolucja, wywracanie istniejącego porządku, atak na świętości (warto przypomnieć, że Schulz wychowywał się w świecie jak się wówczas wydawało trwałej C.K. Monarchii, której gwarantem był panujący przez kilkadziesiąt lat cesarz Franciszek Józef I). Młody bohater, inspirowany fantastycznymi historiami królewskich dynastii, marzeniami o przewrocie i istnieniem bocznych odnóg czasu, chce dotrzeć do tajemnicy bytu. Poszukuje Księgi, „matki wszystkich ksiąg”, rzekomo zawierającej odpowiedzi na podstawowe pytania (Księga bywa również interesująco łączona z judaizmem i Torą). Ważną rolę odgrywa markownik ze znaczkami pocztowymi, których egzotyka ujawnia typową w czasach Schulza fascynację dalekimi lądami. Twórczość Schulza porównuje się do modernistycznego ekspresjonizmu Franza Kafki, łączy się ją także z surrealizmem, kreacjonizmem, psychoanalizą. Sam Schulz cenił twórczość Rainera Marii Rilkego, Kafki i Tomasza Manna. Do niedawna Schulzowi przypisywano autorstwo pierwszego polskiego przekładu Procesu Kafki. Obecnie większość badaczy jest przekonana, iż tłumaczenia powieści dokonała jego narzeczona, Józefina Szelińska, znana czytelnikom z dedykacji do Sanatorium pod Klepsydrą. Pisarz jedynie użyczył swojego nazwiska po przejrzeniu pracy i dokonaniu niewielkich korekt. Bruno Schulz zginął 19 listopada 1942 r., około południa. Został zastrzelony na ulicy w czasie akcji odwetowej gestapowców. Schulz zginął około 100 metrów od swego pierwszego domu rodzinnego przy Rynku. Ciało pisarza cały dzień leżało na ulicy, gdyż nie pozwolono go pochować. Przypuszcza się, że zostało złożone we wspólnej mogile, której po wojnie nie udało się odnaleźć. Do grzebania zwłok Schulza przyznaje się kilka osób, każda podaje inną lokalizację i okoliczności.http://www.brunoschulz.org/
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Drugi alfabet literacki. Z Serbii do Zambii
Wyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na marzec 2024
Przeczytasz Orzeszkową z prezydentem? Narodowe Czytanie „Nad Niemnem” już 9 września
15 ukochanych książek Philipa Rotha. Polak na liście
Ojcowie w literaturze, czyli świętujemy Dzień Ojca
Redakcja Lubimyczytać poleca książki idealne na lato
Popularne cytaty autora
Ale jeszcze dalsze od światła były koty. Ich doskonałość zatrważała.Zamknięte w precyzji i akuratności swych ciał, nie znały błędu ani odchy...
Ale jeszcze dalsze od światła były koty. Ich doskonałość zatrważała.Zamknięte w precyzji i akuratności swych ciał, nie znały błędu ani odchylenia. Na chwilę schodziły w głąb, na dno swej istoty, i wtedy nieruchomiały w swym miękkim futrze, poważniały groźnie i uroczyście, a oczy ich zaokrąglały się jak księżyce, chłonąc wzrok w swe leje ogniste. Ale po chwili już, wyrzucone na brzeg, na powierzchnię, ziewały swą nicością rozczarowane i bez złudzeń. W ich życiu pełnym zamkniętej w sobie gracji nie było miejsca na żadną alternatywę. I znudzone w tym więzieniu doskonałości bez wyjścia, przejęte spleenem, sarkały zmarszczoną wargą pełne bezprzedmiotowego okrucieństwa w krótkiej, pręgami rozszerzonej twarzy.
Cóż można począć w takim świecie? Jak nie zwątpić, jak nie upaść na duchu, gdy wszystko jest zamknięte na głucho, zamurowane nad swoim sense...
Cóż można począć w takim świecie? Jak nie zwątpić, jak nie upaść na duchu, gdy wszystko jest zamknięte na głucho, zamurowane nad swoim sensem, i wszędzie tylko stukasz w cegłę, jak w ścianę więzienia?
33 osoby to lubiąOgromny słonecznik, wydźwignięty na potężnej łodydze i chory na elephantiasis, czekał w żółtej żałobie ostatnich, smutnych dni żywota, ugina...
Ogromny słonecznik, wydźwignięty na potężnej łodydze i chory na elephantiasis, czekał w żółtej żałobie ostatnich, smutnych dni żywota, uginając się pod przerostem potwornej korpulencji. Ale naiwne przedmiejskie dzwonki i perkalikowe, niewybredne kwiatuszki stały bezradne w swych nakrochmalonych, różowych i białych koszulkach, bez zrozumienia dla wielkiej tragedii słonecznika.
31 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Dyskusje związane z autorem
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad