Joanna Bator – jedna z najważniejszych polskich pisarek, laureatka prestiżowych nagród, m.in. Nagrody Literackiej Nike oraz Nagrody im. Hermana Hessego. Autorka bestsellerów tłumaczonych na wiele języków, w tym zekranizowanego Ciemno, prawie noc i Gorzko, gorzko, które doceniły setki tysięcy czytelników. Wielbicielka japońskiej kultury, podróżniczka mieszkająca w Podkowie Leśnej, w Domu pod Ptakiem Nakręcaczem, w towarzystwie ukochanych psów i kotów.
Po autorkę sięgam już z zamkniętymi oczami, przeczytawszy prawie wszystkie jej książki. Zawsze byłem nimi zachwycony. Tym razem Joanna Bator przyszłą do mnie z krótkim zbiorem opowiadań, które w pewien sposób są powiązane ze sobą niewidzialną nicią tworząc piękną mozaikę. Jednak jedno opowiadanie najbardziej przykuło moją uwagę obnażając współczesny świat: "Trzy i pół godziny". Chyba w nim jest zawartych najwięcej emocji i refleksji.
Niestety jako całość słabo się broni fabularnie. Zdecydowanie autorka lepiej wypada w długich formach literacki jak: "Gorzko, gorzko" czy "Piaskowa Góra". Tutaj wyszło trochę gorzej. Jednak mam nadzieję, że to tylko taki oddech przed kolejną niesamowitą powieścią.
Wciągająca historia miłosna i kryminalna, dla której pierwszy raz od dawna zarwałam noc. Przejął mnie portret narcystycznej matki, która jednak nie jest tu potworem, ale głęboko zaburzonym człowiekiem i dla niej narratorka też ma nie tylko żal, lecz także zrozumienie i ciepło.
Bo mimo nagromadzenia mniej i bardziej codziennych dramatów książka rzeczywiście, jak obiecuje wydawca, niesie pokrzepienie. Detale (pokasłujące kilimandżaro, neue, neue) budują klimat, rozczulają i pokazują wrażliwość i wyjątkowość niepozornych bohaterów.