Kroki w nieznane. Almanach fantastyczno-naukowy 4 Janusz A. Zajdel 7,2
ocenił(a) na 313 lata temu Kroki w nieznane to cykl antologii opowiadań science fiction, które zaczęto wydawać w roku 1970. Co roku Iskry wydawały jeden tomik i przez sześć lat ta niezwykła seria książek przedstawiała polskim czytelnikom opowiadania s-f znanych autorów, głownie zagranicznych, w tym duży procent amerykańskich i brytyjskich. Był to ewenement na ówczesnym rynku wydawniczym zdominowanym przez twórczość demoludów i w roku 1976, po wydaniu szóstego tomu, seria została zamknięty z przyczyn politycznych.
W roku 2005 wydawnictwo Solaris zaczęło ponownie wydawać “Kroki w nieznane” w formule podobnej do tej z lat 70. Główną część każdego tomu stanowią opowiadania autorów ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, uzupełniają je opowiadania pisarzy z innych krajów.
Dziś pragnę przybliżyć tomik 4 z 1973 roku, który przypadkiem wpadł w moje ręce.
Jak widać ze spisu treści, jest co czytać a wybór jest zróżnicowany zarówno pod względem przynależności państwowej autorów jak i poruszanej tematyki. W zbiorku poza opowiadaniami znajdują się, wymienione na końcu, dodatki; artykuł Zagadki księżyca i Gniazda życia poza Ziemią. Pierwszy, oparty na rewelacjach radzieckich uczonych, jawi nam się dzisiaj jako totalna bzdura. Felieton Andrzeja Trepki wypada w porównaniu z poprzednikiem bardzo korzystnie; pomimo ponad dwudziestu lat, jakie upłynęły od jego powstania, czyta się go z przyjemnością, choć oczywiście myszką nieco trąci.
Wracając do sedna antologii, czyli do opowiadań, z dzisiejszej perspektywy są one nieco miernej klasy, choć oczywiście obok ewidentnych knotów są i perełki a nawet diamenciki. Nie będę jednak sugerował które są według mnie warte przeczytania. Myślę, że dla kogoś rozmiłowanego w fantastyce, wszystkie są warte przeczytania. Uważam zresztą, że tylko czytanie wszystkiego po kolei ma sens, jeśli mamy zamiar się zmierzyć z jakimkolwiek zbiorkiem opowiadań. Te krótkie formy, w przeciwieństwie do powieści, można ocenić dopiero po dotarciu do ich końca. Trzeba więc każdą przeczytać i samemu opatrzyć cenzurką. Jednocześnie mniemam, iż dla czytelnika nie obeznanego z fantastyką, a zwłaszcza z jej stylem sprzed dwudziestu z okładem lat, są Kroki w nieznane lekturą zbyt trudną jak na pierwszy kontakt z gatunkiem. Mogą zniechęcić i rozczarować. Tym bardziej, że jak już wspomniałem we wstępie, poziom tego akurat zbiorku nie zachwyca. Polecam go więc koneserom, starym wyjadaczom science-fiction, ale pozostałym czytelnikom poleciłbym poszukanie czegoś innego, choć oczywiście niekoniecznie nowszego. Wiele ponadczasowych dzieł s-f powstało nawet dużo wcześniej niż nasz zbiorek, jak choćby rewelacyjna Diuna, więc nie bójmy się kopać wśród staroci.
recenzja opublikowana wcześniej na moim blogu