Dlaczego Kościół katolicki ma rację Michael Coren 6,8
ocenił(a) na 59 lata temu W myśl Gombrowiczowskiego stwierdzenia: Słowacki wielkim poetą był i już. Nie ma dyskusji, bo o czym tu dyskutować skoro fakty są tak jednoznaczne i oczywiste. Kościół stoi dziś na progu wielkiego wyzwania jakim jest próba przedefiniowania i określenia swojej roli w społeczeństwie, i, z jednej strony większe niż dotychczas otwarcie się na współczesny świat, zapoczątkowane w jakimś stopniu przez przesłanie zawarte w wielu dokumentach II Soboru Watykańskiego, którego recepcja mimo upływu pięćdziesięciu lat wciąż się dokonuje, bo nadal jest niepełna i ciągle wymaga pogłębienia. Z drugiej - zachowanie swego wyrazistego i specyficznego przekazu moralnego, o który obijają się dziś liczne fale i burze krytyki sugerujące, że dotychczasowe nauczanie Kościoła jest nieadekwatne, odległe od pierwotnego Chrystusowego hasła miłości, narosłe wieloma stereotypami i mitami. I choć młyny kościelne mielą wolno, to nadszedł czas dostosowania ewangelicznej rzeczywistości do tego jaki jest świat, w którym aktualnie żyjemy, bo go już lepiej rozumiemy, mamy większą wiedzę i możemy uderzyć się w pierś i przyznać, że w przeszłości popełniono wiele błędów, które nie zostały naprawione, choć Kościół słowami i gestami wiele razy próbował pokazać, że za nie żałuje, ale poprzestał na tym i nie poszedł dalej. Oponenci i krytycy uzyskali dzięki temu solidny argument, którym będą szermować atakując Kościół, że, jak sam w swym nauczaniu głosi, wraz z żalem za grzechy musi iść i zadośćuczynienie, a tego ciągle brakuje. Autor stając się apologetą współczesnego Kościoła nie musi się mierzyć z, jak miało to miejsce w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, pogańskimi adwersarzami, ani bronić wzbudzających wątpliwości prawd wiary, bo te nie budzą dziś żadnych emocji. To pokazuje, że Kościół nie wypracowuje nowych rozwiązań teologicznych i poprzestaje na starych, utartych schematach myślenia, a tych, którzy próbują to czynić bardzo szybko pozbywa się ze swoich szeregów, jak ma to miejsce na przykładzie Hans Kunga czy Eugena Drewermanna. Podważając tradycyjne nauczanie stają się automatycznie oczywistymi wrogami Magisterium, a więc niewygodnymi dla tej hermetycznie funkcjonującej twierdzy. Więcej dyskusji wywołują spory natury moralnej, zwłaszcza te sięgające do niezwykle kontrowersyjnych rozwiązań proponowanych w sferze bioetycznej i wokół nich toczy się zdecydowana większość dyskusji i polemik. Dla Autora fundamentalne kwestie zaczerpnięte z nauki Kościoła nie podlegają jakiejkolwiek dyskusji i nie dopuszcza on innych alternatywnych propozycji, uznając, że są one niepodważalnym dogmatem (mimo, że należą do spraw moralnych, a nie prawd wiary). Prezentuje i omawia stanowisko Kościoła w takich kwestiach jak zapłodnienie in vitro, badania eugeniczne, eutanazja, aborcja czy homoseksualizm, gdzie odnosząc się do encyklik papieskich i dokumentów Kościoła, z Katechizmem Kościoła Katolickiego na czele, pokazuje przytaczaną przez Kościół argumentację. Nie bojąc się trudnych pytań sięga również do tematów, które zawsze wzbudzały bardzo wiele kontrowersji, mimo, że znalazły już wielokrotnie szansę szczegółowego omówienia i odniesienia się: problem Inkwizycji, wypraw krzyżowych, postawy papieża Piusa XII w sprawie Żydów i Holocaustu podczas drugiej wojny światowej. Z wieloma niesprawiedliwymi i fałszywymi ocenami udaje mu się skutecznie i interesująco poradzić, ale w wielu przypadkach pozostaje uczucie niedosytu. Argumentacja, która oparta jest tylko na dogmatycznych założeniach nie przekonuje, a nawet zniechęca, tym bardziej, że obraz Kościoła i jego roli nie jest kwestionowany w aspekcie jego wpływu kulturowego i kształtowania świadomości poznawczej. Wątpliwymi pozostaje jego podejście do człowieka i jego kondycji w delikatnej materii seksualności i moralności, gdzie postawa Kościoła nie zawsze była jednoznaczna, a w wielu przypadkach bardzo wybiórcza, co było powodem trwających do dzisiaj zastrzeżeń i zarzutów, które mogą w istotny sposób wpływać na decyzje wielu ludzi, którzy zniechęceni takimi poglądami podejmują decyzję o odejściu z Kościoła. Książka ważna, choć nie do końca spełniająca swoją misję, bo zabrakło odważnych i twórczych propozycji rozwiązań kontrowersyjnych spraw.