Wasyl Machno ur. 1964 w Czortkowie. Ukraiński poeta, prozaik, eseista, tłumacz, od 2000 roku mieszkający w Nowym Jorku.
Autor m.in. zbiorów poetyckich: Schizma 1993, Samotność Cezara 1994, Księga pagórków i godzin 1996, Lutowe elegie i inne wiersze 1998, Płetwa ryby 2002, 38 wierszy o Nowym Jorku i coś innego 2004, Cornelia Street Cafe: wiersze nowe i wybrane 1991-2006 2007, Zimowe listy 2011, Chcę być jazzem i rock'n'rollem 2013, Rower. Wiersze i eseje 2011-2014 2015; Wiersze jerozolimskie (wyd, dwujęzyczne ukraińsko-angielskie, 2016); książek eseistycznych Park kultury i wypoczynku im. Gertrudy Stein 2006, Toczyła się torba 2011; tomu opowiadań Dom w Baiting Hollow 2015 (nagroda „Książka roku BBC”; polskie wydanie pod tytułem Listy i powietrze. Opowiadania z pogranicza 2015; sztuk Coney Island 2006 i Bitch/Beach Generation 2007. Wydał wybory wierszy Zbigniewa Herberta i Janusza Szubera, tłumaczył też wiersze Andrzeja Sosnowskiego, Anny Frajlich, Bohdana Zadury, Joan Valentine, Johna Ashbery’ego i Vasco Popy. Jego wiersze i eseje tłumaczono na 25 języków. Książkowe wybory ukazały się w Polsce ("Wędrowcy", Poznań, 2003, "34 wiersze o Nowym Jorku i nie tylko", Wrocław, 2005, "Nytka/Nitka", Sejny, 2011, "Dubno, koło Leżajska", Leżajsk, 2012),Rumunii ("Fiecare obiect isi are locul sau" Craiova, 2009)),USA "Thread and Selected New York Poems", New York, 2009, "Winters Letters", New York, 2011),Serbii ("Crna rupa poezyje", Belgrad. 2013. Laureat m.in. międzynarodowej nagrody literackiej,"Powelje Morave" (2013). Uczestnik wielu festiwali poetyckich w Serbii, Polsce, Słowenii, Rumunii, Niemczech, Indiach, Kolumbii, Nikaragui, Macedonii i USA.
W dużym skrócie: „100 wierszy wolnych z Ukrainy” to sto tytułowych wierszy (jeden powstał już po lutowej napaści rosyjskiej armii) autorstwa trzydziestu dziewięciu postaci reprezentujących ukraińską literaturę urodzonych na przestrzeni od końca lat dwudziestych do schyłku lat osiemdziesiątych XX wieku. Są wśród nich nazwiska zarówno doskonale kojarzone na międzynarodowej scenie, jak i te bardziej anonimowe, twórcy i twórczynie z pozycjami przetłumaczonymi na język polski, zapatrzeni w klasykę i wersyfikacyjne schematy, a także ci ze swobodniejszym podejściem do akademickich wytycznych. Umyślnie nie podaję żadnych nazwisk. Idę drogą zaproponowaną niejako przez Zadurę, który tak zredagował książkę, że na jej kolejnych stronach czytelnicy otrzymują przede wszystkim poezję. Nazwiska autorek i autorów, które standardowo są wyróżniane przed tytułami, tym razem pojawiają się pod wierszami. Co więcej, ich zapis dokonany został mniejszym krojem czcionki. To dla odbiorców jednoznaczny sygnał, że liczy się przede wszystkim wiersz – jego sens, przesłanie, użyte zwroty. Uspokajam: autorzy i autorki otrzymali swoje miejsce na końcu książki. Z zamieszczonych tam biogramów można dowiedzieć się o najważniejszych literackich dokonaniach każdego z nich, nagrodach, działalność pozapoetyckiej oraz poznać tytuły przełożone na język polski.
Cała recenzja dostępna tutaj:
https://slaskaopinia.pl/2022/08/18/poezja-naszych-czasow-100-wierszy-wolnych-z-ukrainy/
Antologia ta wydana została już po rosyjskiej inwazji na Ukrainę (znalazł się tam nawet jeden wiersz napisany po 24 lutego 2022 r.),jej tytuł ma zatem dosyć oczywiste podwójne znaczenie. Nie tylko chodzi tu o dobór pod względem formalnym wierszy w stylu vers libre, ale i ogólną tematykę wolności przenikającą zawarte w niej utwory. Nie należy się jednak obawiać nadmiernego patosu, gdyż nawet jeśli się on pojawia, to jest on zrównoważony, jeśli nie nawet przeważony przez sporą dozę humoru i ironii. Wynika to z faktu, iż ukraińscy twórcy prezentują umiejętność opowiadania o najbardziej fundamentalnych doświadczeniach ludzkich w sposób czytelny dzięki osadzeniu we współczesnym kontekście kulturowym i społecznym. Nigdzie wcześniej nie czytałem o odwoływaniu się chociażby do gier komputerowych, w tym do mojego ulubionego uniwersum Fallouta, w kontekście opowieści o wojnie. Jasność nawiązań nie świadczy jednak o ich prostactwie. Ukraińscy poeci prezentują w swojej twórczości typowy dla tego narodu duży dystans do siebie , nieraz zahaczający o czarny humor. Należy przy tym zaznaczyć, że takie kwestie, jak wolność słowa, niezawisłość państwa i poczucie własnego sprawstwa w jego ramach, czy też swoboda realizowania praw jednostki są na ziemiach Ukrainy osobistym doświadczeniem tych twórców, nie zaś jakąś akademicką dyskusją. Stąd też przebijające się z kart antologii poczucie autentyczności doświadczeń, które zrodziły te wiersze.
Wykonujący w krótkim czasie tytaniczną pracę tłumacz Bohdan Zadura dokonał niezwykle przekrojowego wyboru, przekładając dzieła 39 autorów i autorek z różnych pokoleń, o odmiennych biografiach i posługujących się różnorodnymi poetykami. Nie jest to jednak wybór w pełni obiektywny, raczej mamy tu do czynienia z autorskim zestawieniem tłumacza, który do tej antologii dobrał w miażdżącej większości dzieła poetów i poetek, których okazję poznać osobiście. Bohdan Zadura wykonał swoją robotę świetnie, odnajdując się w szerokich kontekstach utworów, jak i zachowując melodyczność i śpiewność języka ukraińskiego na tyle, na ile pozwala na to nasza ojczysta mowa.
Ta antologia była dla mnie, jak otwarcie się na zupełnie nową krainę, która choć była zawsze tuż pod ręką, to jednak pozostawała zupełnie nieznana az po dzisiejszy dzień.