Kobieta, która płacze Zoe Valdes 5,9
ocenił(a) na 83 lata temu W powieści spotykamy dwie bohaterki: kubańską pisarkę, z hiszpańskim paszportem, mieszkającą w Paryżu oraz Dorę Maar, surrealistyczną fotografkę, która pod wpływem Picassa porzuciła zdjęcia na rzecz malarstwa. Kubanka z powieści łudząco przypomina nam autorkę, Zoe Valdes, (również kubańskiego pochodzenia i mieszkającą w Paryżu). Ta zbieżność powoduje, że zapominamy o powieści i traktujemy tekst jak wyznania autorki. Jednak są pewne momenty, kiedy zastanawiamy się kto jest narratorem, które wręcz powodują, że szukamy szczegółów w życiorysie by otrząsnąć się z ułudy, bo przecież „literatura jest kłamstwem, które pozwala nam poznać prawdę”. Zaskakiwani jesteśmy wielokrotnie i gdy docieramy do końca powieści, nadal jesteśmy zdezorientowani. (Rozwiązania zagadki nie podam, żeby nie odbierać rozkoszy odkrycia).
W powieści poznajemy więc historię pisarki zafascynowanej postacią kobiety niepospolitej, ale też kontrowersyjnej. Fascynacja jest bezkrytyczna, granicząca wręcz z duchową bliskością, i o ile Picasso opisany jest jako „mały, łysy człowieczek, z twarzą szalonej małpki”, to Dora (skądinąd znana z ekstrawagancji) jest nieszczęśliwą, wykorzystywaną przez rozkapryszonego idola artystów kobietą, której postać wyłania się ze spojrzeń z różnych punktów czasu i miejsc, widzimy ją oczami różnych osób, a całość wymyka się spod logicznej wizji spójnego obrazu.
Akcja krąży wokół jednej, krótkiej wycieczki do Wenecji, która miała być impulsem do towarzyskiej izolacji Dory Maar. Jednak poznajemy zarówno dzieciństwo Dory spędzone w Argentynie, jak i pikantne szczegóły ze spotkań u Picassa przesyconych lubieżnością we wszelkich możliwych konfiguracjach. Z powieści nie dowiadujemy się w jaki sposób ta tajemnicza podróż przyczyniła się do podjęcia radykalnej życiowo decyzji. Nie mamy również odpowiedzi na pytanie jaka była Dora Maar, jest za to wyraźny portret pisarki podążającej jej śladami.
Jeśli szukamy biografii Dory Maar (Henrietty Theodory Marković),tutaj jej nie znajdziemy, jednak „Kobieta, która płacze” jest niezaprzeczalnym bodźcem do tego, by odszukać zrobione przez Dorę surrealistyczne fotografie, jej portrety namalowane przez Picassa, przyjrzeć się Guernice, a może i zdobyć nietłumaczoną u nas biografię napisaną przez występującego w powieści Jamesa Lorda: „Picasso and Dora: A Personal Memoir”.
Możliwe też, że gdzieś między stronami znajdziemy przesłanie głoszące, że „życie jest zbiorem zbiegów okoliczności, a literatura wykorzystuje je do maksimum i przekształca w ciągi przecinających się bądź równoległych wydarzeń. Na koniec wrzuca je w jezioro pełne wspomnień. Tylko wówczas, gdy je wyłowimy, oczyścimy i wypolerujemy do połysku, zmienia się w jedno jedyne wydarzenie o nadzwyczajnym znaczeniu nadanym przez słowa.”
Słowa, które złożą się na powieść. A w powieści będzie to, co „wyczytamy”, lub znajdziemy między słowami.