Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Po przeczytaniu recenzji znajdującej się na okładce oczekiwałam czegoś na miarę "Małego Księcia". Skoro książka, której lektura zajmuje nie więcej niż pół godziny, poruszyła niemal cały świat - musi być w niej coś magicznego - myślałam. W "Adresacie nieznanym" nie odnalazłam metaforyki która mogłaby pozwolić postawić ją na półce z arcydziełem Exuperego, nie miej jednak jest w niej coś magicznego. Im dłużej myślę o tej książce, tym więcej we mnie refleksji i tym częściej do niej wracam. Tuż po lekturze oceniłam ją jako przeciętną, dziś "w dzień po" edytuję moją ocenę. Przecież o przeciętnej książce nie myśli się, nie wraca do niej... do głębokich refleksji skłaniają tylko bardzo dobre książki. I tak ją właśnie oceniam. Bardzo ciekawe zjawisko literackie!