Moja opinia o tym tomie kolekcji to 6 gwiazdek czyli dobra. Jednocześnie taką ocenę daję wtedy gdy coś nie za bardzo porwała mnie zawartość książki/komiksu. W tomie mamy kilka komiksów, w których bohaterem jest Lex Luthor - odwieczny antagonista Supermana. Ten ostatni oczywiście też tutaj występuję, przewijają się również Joker, Ra's al Ghul, Mister Mind. Swoje momenty ma również androidka Lois. Lex oczywiście próbuje zdobyć moc i siłę, która pozwoli mu zniszczyć Supermana i zapanować nad światem. Jak mu to wychodzi musicie przeczytać/obejrzeć. Na końcu tomu dość dużo komentarza i szkiców.
Lubię zbory opowiadań czytane z doskosku, pomiędzy większymi lekturami. Są "jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz na co trafisz". W tym wypadku część czekoladek okazuje się brukselką zapakowaną w sreberko, a ja zachodzę w głowę jakie prądy galaktyczne spowodowały, że panowie "redaktorzy" zdecydowali się umieścić w tym zbiorze takie perły jak np opowiadanie o gangu kradnącym tuby (dobra - suzafony) z orkiestr dętych i przemycające je do Meksyku (sic!). Ogólnie są lepsze i gorsze, trafi się cukierasek z orzechem laskowym i z krochmalem. Na sam koniec mamy wisienkę od Martina: opowiadanie fundacyjne dla nowego serialu HBO (cały sezon na 32 stronach). Jest to o tyle ciekawe, że wygląda ono jak streszczenie lektury pisane przez czwartoklasistę dla facetki od poldona. Ogólnie - mocno bez szału!