- To było… – zawahał się, nie mogąc znaleźć odpowiedniego słowa. Ja usłyszałam już w swoim życiu wiele określeń moich czynów, chociaż nie ta...
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać4
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Rowan Janik
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Gdy po chwili otworzyłam oczy, wyspa stała w ogniu. Ściany czerwonawych płomieni przysłoniły widok na miasto, powietrze falowało. Na moje cz...
Gdy po chwili otworzyłam oczy, wyspa stała w ogniu. Ściany czerwonawych płomieni przysłoniły widok na miasto, powietrze falowało. Na moje czoło wstąpiła kropla potu. Zaśmiałam się pod nosem, sprawiało mi to ogromną przyjemność. Byłam jak dziecko, cieszące się z podpalenia zasłon. Nie mogłam jednak przesadzić. Wewnętrzną dłonią sięgnęłam w stronę zimnego źródła, uniosłam lekko ręce. Wody jeziora opadły na pierścień ognia i zamieniły go w buchającą parę. Bogowie, uczucie towarzyszące uwalnianiu mocy było nieporównywalne do niczego innego. To była ogarniająca wszystkie zmysły euforia, rozgrzewająca wnętrze i wprowadzającą w najwyższy stan ekscytacji, ale i skupienia. Zawsze błagała o więcej. Była też ulga, powodująca nawet zmęczenie. Mimo całego cierpienia, nie zamieniłabym tego na nic innego.
osób to lubiDałam przeciwnikowi moment na ponowne chwycenie za broń i wstanie, nim rozpoczęłam morderczy taniec. Raz za razem zadawałam celne ciosy, prz...
Dałam przeciwnikowi moment na ponowne chwycenie za broń i wstanie, nim rozpoczęłam morderczy taniec. Raz za razem zadawałam celne ciosy, przeplatane unikami przed wrogim ostrzem. Nie nadążał atakować. Poznałam go ze swoją techniką, ale on nie miał najmniejszych szans. Istotnie, po chwili w końcu osunął się na kolana. Pochyliłam się nad nim i złapałam za włosy, drugą ręką sięgając po rewolwer. – Rzeczywiście, czyny lepiej uczą – szepnęłam mu do ucha i się upewniłam, że nie wstanie, wysyłając ostatni pocisk z rewolweru prosto między jego czarne jak obsydian oczy. Wstałam, dysząc i spojrzałam na swoje dzieło. Osiem trupów porozrzucanych na drodze, z plamami ciemnej krwi wokół każdego. Otarłam twarz i broń porzuconym wcześniej płaszczem. Potem go na siebie zarzuciłam i z powrotem zakryłam oblicze i zakrwawione ubranie. Odwróciłam się od ciał i ruszyłam w stronę Odrei.
osób to lubi