Najnowsze artykuły
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant13
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
- ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
- ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ryszard Wein
1
7,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Za późno na niedokończone historie Ryszard Wein
7,5
Dwie sztuczne inteligencje ciągnące bezduszną, maszynową wojnę, która zgładziła ludzkość i wyniszczyła planetę, odnajdują ostatniego człowieka ocalałego dzięki hibernacji. Podczas tymczasowego zawieszenia broni, dotknięty amnezją i pozbawiony tożsamości, z odnalezionych nagrań usiłuje poskładać historię tragicznego konfliktu i dowiedzieć się, kim jest.
Od kiedy zacząłem korzystać z serwisu Legimi na Kindle, zdarza mi się, jak to mówią - z uporem godnym lepszej sprawy - eksplorować niszowe debiutanckie polskie SF, oglądające światło dzienne (zamiast dna szuflady) wyłącznie dzięki łatwości samo-wydawania w erze ebooków.
Za późno... to właśnie taki debiutancki "samizdat" (używając terminu z sowieckich czasów). W lubimyczytać wychwalały go pod niebiosa, porównując z Lemem! - ho, hoo! - cztery konta, z których trzy mają w dorobku... tylko jedną recenzję [stan z 7.09.2023]. No naprawdę autorze - dałoby się subtelniej. I nie obraź się, ale póki co - jeszcze nie_jesteś drugim Lemem...
Na szczęście tym razem nie jest to taka beznadziejna grafomania, na jaką nadziewałem się już wielokrotnie w tak publikowanych dziełach.
Pomimo surowego, chropowatego stylu, mrowia błędów gramatycznych i literowych (z braku jakiejkolwiek korekty czy redakcji),początkowo czyta się tę opowieść nawet nie najgorzej.
Jednak stopniowo narasta rozczarowanie. Wymęczoną sztucznością, przekombinowaniem, mnóstwem nieprawdopodobieństw, nielogiczności i uproszczeń fabularnych. Jakby ostatni rozdział historii ludzkości (i sztucznych inteligencji pospołu) tworzyło tylko kilka przewijających się w kółko postaci, a reszta świata była wyłącznie scenografią - bezwolnymi marionetkami, jednostajnie maszerującymi ku zagładzie. Teatralno-kameralny dramat z miliardami trupów w tle. Nie porwało mnie to.
No i wieeelki minus za absolutnie lamerski koncept "mocy obliczeniowej", bez którego Wein nijak nie umiał wybrnąć z zupełnie nieistotnej sceny. Grupą docelową takiego gatunku literackiego są ludzie szanujący naukę i fizykę. Już choćby z kurtuazji wypadałoby przyjąć, że również jakoś tam je rozumiejący. A idiotycznie wydumana "moc obliczeniowa" do nalewania z baniaka (???) to dla nich po prostu policzek.