Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Kto nie sięga po podania, legendy i baśnie? Z przyjemnością w dodatku? NIech pierwszy rzuci zakładką! Właśnie ukazała się książka wyjatkowej urody (pod każdym względem) przygotowana przez Wydawnictwo Warstwy i pełna cudnych opowieści. To „Diabeł z Wilkowca" Karola Maliszewskiego z nieco przewrotnymi ilustracjami Tatiany Tokarczuk. Dzięki bajaniom z okolic Nowej Rudy możemy odbyć literacką, ale i - jak sądzę - całkiem realną podróż przez legendy i opowiastki oraz przez miejsca. Historie o dziwach i stworach, diabłach i wiedźmach, miłości, zazdrości, życiu i śmierci wiążą się bowiem z konkretnymi wsiami i miasteczkami, a więc wyobrażam sobie, że można książkę zabrać na wakacje i podwędrować z nią szlakiem opisanych postaci, rzek, gór i lasów. Uroczy jest też narrator „Diabła z Wilkowca" , który przypomina czytelnikowi z przymrużeniem oka, że może tak było, a może się całkiem wymyśliło? Bywa też nieco autoironiczny i nie brak w tych tekstach zarówno porządnej dawki grozy, jak i poczucia humoru. Wszystko zostało starannie wyważone i opisane tak, że chce się gdzieś na marginesie zanotować poszczególne zdania (też tak macie, że wypisujecie cytaty?). Wydawniczo zadbano o każdy szczegół tej publikacji, to między innymi: wyróżnienie nazw miejscowości kolorem (świetny pomysł),czcionka estetyczna i przyjazna dla oka, wspomniane już ilustracje i zakładka ze wstążki. Granatowej okładce towarzyszy czerwony grzbiet. Książka przyciąga więc uwagę, a gdy się ją otworzy... przyciąga jeszcze bardziej. Oprócz tego, że baśnie i legendy z okolic Nowej Rudy można z przyjemnością przeczytać, to sądzę, że są one świetnym pomysłem na prezent - zwłaszcza dla wielbicieli takich opowieści. Wiedzę i materiały autor czerpał z niemieckojęzycznych dzieł wydanych pod koniec XIX i w pierwszych dekadach XX wieku. Jest to więc także opowieść o regionie i jego - jak wiemy - skomplikowanej, ale i ciekawej historii. Na Dolnym Śląsku sporo jeszcze zostało do odkrycia!