Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać9
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Neal Pozner
4
5,7/10
Pisze książki: komiksy
Zmarły: 21.06.1991
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,7/10średnia ocena książek autora
3 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Aquaman (1986) #4: "Thicker Than Water"
Craig Hamilton, Neal Pozner
6,0 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
1986
Aquaman (1986) #3: "Orm's Scheme"
Craig Hamilton, Neal Pozner
6,0 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
1986
AQUAMAN (1986) #2: ""Thierna Na Oge"
Craig Hamilton, Neal Pozner
6,0 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
1986
Aquaman (1986) #1: "The Rise and Fall, and Rise and Fall of Atlantis"
Craig Hamilton, Neal Pozner
4,7 z 3 ocen
3 czytelników 1 opinia
1986
Najnowsze opinie o książkach autora
Aquaman (1986) #4: "Thicker Than Water" Craig Hamilton
6,0
Faza kwaśna jak cytryna do smażonej ryby.
Miniseria Neala Poznera o Aquamanie stanowi jedną z najdziwniejszych hybryd jakie kiedykolwiek wpadły w moje ręce. Fabuła zamknięta w ramach klasycznego fantasy ewoluowała po dwóch zeszytach w quazi-Smarzowską historię obyczajową o dysfunkcyjnej rodzinie. Bywało to posępne i dobrze ograne pod względem psychologicznym. Gatunkowo poprawne.
Nic nie zwiastowało psytransowego finału podmorskiej draki w rafie koralowej.
Najwyraźniej Pozner połechtał szyszynkę przed przystąpieniem do prac na czwartym (ostatnim) zeszytem przygód Aquamana (Volume 2). Dzięki temu otrzymaliśmy totalnie odjechany pojedynek Arthura z Ormem, mieniący się brokatem i serotoniną; inny od każdego mordobicia superbohatera (X) z wrogiem (Y).
Aby stawić czoła rosnącemu w siłę Ocean Masterowi, Aquaman musi zgłębić życie wewnętrzne negatywnych emocji. Tak działa magia w świecie wykreowanym przez Poznera – napędza ją miłość, złość, nadzieja, smutek etc. Zwycięża ten wilk, którego karmisz. Świetne! Comic-magic nigdy nie sięgało po takie rozwiązania w kreowaniu magicznych arkanów.
Tak więc Aquaman nurkuje w głębię tłumionych uczuć. Zamiast „W głowie się nie mieści / Inside Out” otrzymujemy tutaj jodorowskye rytuały przejścia: postacie wpisane w pentagram i duchowych szamanów. Steve Montano daje przy tym popis cudownie giętkich kształtów rozrysowanych na dwie strony.
Meritum konfliktu zamienia pentagramy w „pacyfki”. To najszczersze hippisowskie „peace & love” wypaczające klisze komiksu superbohaterskiego.
Czy tak wygląda satysfakcjonujący finał podmorskiej sagi? Być może znajdą się malkontenci kręcący nosem na psychodeliczne rozwiązanie sprawy. Dla mnie przede wszystkim seria Poznera była przyjemnym tripem po odmiennych konwencjach i stylach. Zagłębiająca się nie tylko w morskich toniach, ale przede wszystkim w myślach i serduchu naszego protagonisty.
Tylko pamiętajcie – scenarzysta rzuca nas na głęboką wodę i nieustannie odwołuje się do przeszłości Syna Atlantydy sprzed Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach. Jeśli tak jak ja, dotarliście do tego komiksu za sprawą DC Master Reading Order, musicie pamiętać, że historia nie jest wcale genezą podmorskiej postaci.
AQUAMAN (1986) #2: ""Thierna Na Oge" Craig Hamilton
6,0
Faza trochę spod znaku miecza i sandałów.
Aquaman – w nowym stroju podwodnego surfera – trafia na szlaku podmorskiej żeglugi do lochu królestwa Thierna Na Oge.
W zeszycie otrzymujemy bagaż gatunkowych schematów z nurtu "sword and sorcery" (dobrze ogranych, niekiedy wytwornie zdeformowanych). A więc: wojownik dociera do bram pradawnego królestwa rządzonego przez magię oraz autonomiczny system polityczno-moralny ("Konklawe"); poznaje piękną kobietę, Nuadę Silverhand – towarzyszkę dalszej podróży (brak powiązań z pewnym cyberpunkowym Johnnym).
Jest również On, potwór do zgładzenia…
Pozner umie w pisanie postaci. Stworzonej przez niego Nuadzie Silverhand brakuje wiele do stania się kolejną przeźroczystą „damulką w opałach” jakich wiele na kartach komiksów lat 80. i wcześniej. Jest pełnoprawną postacią, której bliżej do tragicznych bohaterek z szekspirowskich dworów, niż jednowymiarowych partnerek conanowo-podobnych pulp-tworów. Szkoda więc, że tak mało jej w którymkolwiek z uniwersów DC.
Aquaman otrzymuje swojego smoka do zgładzenia, czyli „potwora z Czarnej Laguny” imieniem Sreng. W ich starciu trochę klasycznego wrestlingu, na szczęście dobrze zmieszanego z magicznym „high fantasy”, które wyróżnia ten pojedynek na tle innych walk superbohaterów.
Lubię, kiedy postać Władcy Atlantydy ograna jest w szekspirowskich rymach wzajemnych zdrad i intryg na królewskich dworach, dodatkowo zmieszanych z tolkienowskim rozumieniem fantastyki. To właśnie dostałem w drugiej części miniserii Poznera. Czytając ten zeszyt, bawiłem się dobrze, aczkolwiek wydaje się nieco przeciągniętym przystankiem na długiej trasie Aquamana. W zamian oferującym nową, fantastyczną (czyli świetną i magiczną) bohaterkę!