Najnowsze artykuły
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant10
- ArtykułyWielkanocny Kiermasz Książkowy Ebookpoint – moc świątecznych promocji i zajączkowy konkursLubimyCzytać8
- ArtykułyKwiecień 2024: zapowiedzi książkowe. Wiosna literackich premier – część 2LubimyCzytać9
- Artykuły„A gdyby napisać historię dokładnie taką, jaką chciałabym przeczytać?”: rozmowa z Claudią MooneverSonia Miniewicz3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Magdalena Robaczewska
1
7,0/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kultura muzyczna w początkach państwa polskiego
Magdalena Robaczewska, Anna Jabłońska
7,0 z 1 ocen
3 czytelników 1 opinia
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Kultura muzyczna w początkach państwa polskiego Magdalena Robaczewska
7,0
Serce książki oczywiście stanowią artykuły naukowe związane z muzyką we wczesnym średniowieczu w Polsce. Długi wstęp do lektury napisała Pani Jabłońska, którą doskonale kojarzyłam już z artykułu "Świecka kultura muzyczna w średniowiecznej Polsce"..
Wracając do treści. Druga część dotyczy muzyki i instrumentów w autorskich artykułach, a trzecia oczywiście dodatki: katalog ze zdjęciami z wystawy, szczególnie że pozycja, jak jej poprzedniczki wydana jest na świetnej jakości papierze kredowym, bibliografia i suplement.
Ogółem, jak wskazuje tytuj, książka porusza zagadnienie muzyki w bardzo szeroko zakrojonym zakresie. Analizuje jej funkcje od rozrywkowego, przez symboliczny, po czysto utylitarny i komentuje technologie. Wspomniany zaś katalog jest uzupełniony o kilka egzemplarzy z Muzeum Miasta Pabianic, oraz innych jednostek, które wypożyczyły eksponaty na potrzeby wystawy. Rdzeń pierwszej z treści stanowi klasyfikacja instrumentów. Zrozumienie w pełni całego tekstu wymaga zdecydowanie od czytelnika wykształcenia muzycznego, albo co najmniej dużej znajomości języka z tej dziedziny nauki. Mi było ciężko ją czytać i potrzebowałam częstych konsultacji, bo nie do wszystkiego byłam w stanie dojść samodzielnie, co zdarzyło mi się po raz pierwszy przy lekturze książki naukowej. Nie zmienia to oczywiście faktu, że obcowanie z tekstami z zakresu zabytków muzyki sprawia niemałą przyjemność, a nawet może wywołać wzruszenie, albowiem muzyka porusza te najbardziej emocjonalne struny ludzkiej duszy. Jednym z ciekawszych artykułów wydania jest "Utrwalone w pieśni" Pani Budzińskiej - Benrat, gdyż nie tylko zawiera całościowe zabytki pieśniarskie z tłumaczeniem w niektórych przypadkach, ale także ukazuje ich faktyczne walory historyczne jako źródła wiedzy. Niesamowity ładunek wiedzy niesie również artykuł "Pod powierzchnią ciszy" Pani Gruszyńskiej- Ziółkowskiej. Przytacza ona bowiem specjalistyczne badania wykonane na oryginalnych zabytkach muzycznych, które przyczyniły się do rejestru dźwięków niektórych z nich, bądź choćby prześwietleń pozwalających na dokładne poznanie ich budowy. Bardzo żałuję, że nie dołączono płyty CD z rejestracją badań, jak na przykład w pozycji "Bodzia elitarny cmentarz z początków państwa polskiego". Absolutnym hitem jest rówież tekst Pana Stanisława Mazurka, "Perspektywa re-konstruktora, czyli w jaki sposób zabytki muzyczne odzyskały życie", archeologa zajmującego się rekonstrucją historycznych instrumentów muzycznych, które zresztą możemy podziwiać na wielu fotografiach podczas lektury całej książki. Możemy tu poznać tajniki Jego pracy i proces twórczy temu towarzyszący.
Obok siermiężnego języka pierwszych tekstów jako mankament można wymienić jeszcze brak dobitniejszej korespondencji treści artykułów z katalogiem zabytków. Szczególnie upierdliwe okazało się to w momencie, w którym trafiłam na grupę zabytków o nazwie "hetka", o których zdaje się - treść w ogóle nie wspomina. Nie miałam wcześniej żadnej styczności z tym cudakiem, książka bynajmniej nie tłumaczy do czego służy, a nie nabyłam jej do oglądania obrazków. W każdym razie hasło okazało się tak mało popularne, że dopiero po dłużej chwili poszukiwań w czeluściach internetu i to angielskojęzycznego dowiedziałam się z czym mam do czynienia. Książkę wieńczy obszerna bibliografia, oraz suplement, z któego dowiemy się więcej o organizacji wystaw.