Najnowsze artykuły
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dan Pedersen
1
7,1/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
48 przeczytało książki autora
54 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
TOPGUN. Amerykańska historia Dan Pedersen
7,1
Reportaż, który w moim odczuciu jest bardziej biografią.
Z takich suchych wrażeń, to o samej szkole TopGun nie uświadczymy tu tak wiele jakbyśmy wnosili po tytule. Czy przez to książka traci w odbiorze? W moim odczuciu nie :) . Ale warto powiedzieć, uprzedzić, że to co dostajemy na początku i co cięgnie się przez całą lekturę - to historia autora połączona z historią US Navy, a powstanie szkoły TopGun jest po prostu tego częścią.
W trakcie czytania nie jednokrotnie przeszły mnie ciarki gdy opisywane były doświadczenia pilota, w różnych ekstremalnych sytuacjach gdzieś tam hen na niebie. Nie wiem czy miałam jakieś złudzenia na temat tego jak to wygląda "od środka" jednak na pewno nie zdawałam sobie sprawy jak ogromny wysiłek dla człowieka stanowiły takie loty. Książka wciągnęłam mnie bardzo, z ogromnym zainteresowaniem poznawałam świat pilotów, informacje o wojnach prowadzonych przez Amerykę i wewnętrznych problemów Marynarki Wojennej.
Jeśli coś mogłabym zarzucić to to, że wyraźnie czuć "amerykańskość" we wspomnieniach autora - patetyczność i religijność - jednak mimo to uważam, że dzięki tej książce przeżyłam niesamowitą przygodę, a na kultowy film o tym samym tytule będę już zawsze patrzyła trochę inaczej ;).
TOPGUN. Amerykańska historia Dan Pedersen
7,1
Całkiem ciekawe wspomnienia kariery lotniczej twórcy legendarnej szkoły pilotów myśliwskich US Navy, Top Gun, bezlitośnie zmasakrowane przez osoby zamieszane w powstanie polskiego wydania.
Pożal się Boże "tłumaczenie" i "redakcja" są dziełem ludzi pozbawionych elementarnej sumienności, nie mówiąc już o jakiejkolwiek wiedzy na opisywane tematy.
Na temat polskiej pisowni też. Bo nie trzeba być ekspertem lotniczym by wiedzieć, że nazwy własne i wytwórni samolotów (takoż samochodów, rowerów i wszystkiego innego...) po polsku pisze się z dużej litery. A tu są przeważnie z małej, choć czasem i z dużej - jak się tam akurat palec na klawiaturze omsknął. Palec omykał się na wszystkim: "mig", "miG", a nawet "migG"! Ta sama jednostka lotnictwa morskiego, określana skrótem VF, raz jest "pułkiem" (nie ma ich w amerykańskich siłach zbrojnych, tylko w rosyjskich...) a raz eskadrą. To ostatnie (przypadkiem) prawidłowo.
Nieporadność tłumacza sprawia, że typowo amerykańska, górnolotna (nomen omen...) korpo-nowo-mowa (fakt, że z natury tyleż bogata w przymiotniki, co uboga w treści),jaką Pedersen wychwala swoich kolegów i fenomen Top Gun, w polskiej wersji staje się już zupełnie niestawnym bełkotem.
To wręcz niesamowite, jakich "starań" dołożono, by właściwie żaden termin lotniczy czy wojskowy nie został przetłumaczony na swój prawidłowy polski odpowiednik (w utrwalonej od kilkudziesięciu lat terminologii),tylko "opowiedziany" kolekcją błędnie podobieranych wyrazów (na chybił-trafił). "Panel sterowania" to masz tłumoku w Windows - w samolocie jest tablica przyrządów. "Walka w okręgu" to walka kołowa. "Hamulce powietrzne" to hamulce aerodynamiczne. A to tylko wciąż jakoś tam zrozumiałe przykłady. Bo w wielu przypadkach ta "metoda" zaowocowała bełkotem już tak kompletnie nie znaczącym nic sensownego, że nie sposób się nawet domyślić, co tam mogło być w oryginale.
Zatem - jeśli Czytelniku znasz się i interesujesz tematem, to tłumoczenie doprowadzi Cię do szału. A jeśli w tematyce lotniczej jesteś niezorientowanym nowicjuszem, to niby dlaczego książka miałaby Cię zainteresować? Tak źle i tak niedobrze.