Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać319
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Antonio Pronostico
1
7,5/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
56 przeczytało książki autora
35 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Sniff Fulvio Risuleo
7,5
We włoskiej prasie są dwa typy recenzji tego tytułu. Recenzenci zdradzają większość "tajemnic" tkwiących w treści i formie lub nie zdradzają niczego, będąc lakonicznymi do bólu. Bo szczerze mówiąc, cholernie ciężko jest ten tytuł ugryźć w taki sposób, żeby napisać o nim coś konkretnego, a żeby jednocześnie nie zepsuć nikomu zabawy z odkrywania go. Spróbujmy więc. Poznajemy tu dwoje wyrwanych z kontekstu, bezimiennych bohaterów, chcących uratować swój upadający związek. Wybierają się w tym celu na narty, gdzie spróbują zbudować się od nowa. Brzmi jak milion podobnych historii i pewnie tak by było, gdyby nie pewien zabieg narracyjny, który burzy perspektywę, buduje równoległą historię miłosną oraz tworzy jakoby kolejnych bohaterów. Narratorami są w tym komiksie... Nie powiem! ☺️ Absolutnie sprawdźcie sami bo zabieg ten kreuje nowe możliwości tkwiące w fabule, tworzy niedopowiedzenia, poszerza kontekst oraz otwiera opowieść na szerszą interpretację. Czytając ten komiks czułem się trochę jakbym naruszył strefę intymną tych bohaterów, dodatkowo jeśli wyciszyć narratorów i pozwolić przemówić samym rysunkom, mowie ciała, gestom, niemym podtekstom, wówczas okaże się, że "Sniff" może dostać dodatkowego wymiaru. Powolny rozpad bliskości tych ludzi oraz dążenie do nieuchronnego końca rodzi na nowo pytania o rolę przeznaczenia w naszym życiu. Po lekturze zaczniecie się też zastanawiać, czy na pewno jesteśmy w pełni samodzielni decyzyjnie w obrębie naszych własnych ciał! ☺️ Powodzenia.
A graficznie jest to po prostu zjawiskowe. Pastelowe obrazy Pronostico pięknie wybrzmiewają zarówno w szerokich, kolorowych, otwartych kadrach, jak i w zamkniętych lokacjach i przygaszonych kolorach. Włoch bawi się ludzką fizjonomią tudzież kpi momentami z praw fizyki. Jest to fantastyczna autorska wizja pełną gębą.
Oryginalny, świeży komiks, który udowodnił, że o miłości można pogadać jeszcze na wiele różnych sposobów 😉.
Sniff Fulvio Risuleo
7,5
Jeden za najlepszych komiksów jakie czytałam! Ciężki, chłodny ale i przy tym duszny, klaustrofobiczny. Ma w sobie napięcie, że aż w powietrzu strzelają iskry. W prosty i niewymuszony sposób przykuwa uwagę zarówno fabułą, jak i znakomitą kreską. Jednocześnie jest opowieścią i dziełem sztuki. Łączy w sobie zgrabną metaforę i obdartą z godności miłość ludzi drżących o każdą wspólną chwilę.
Nad naszymi bohaterami wisi katastrofa. Czuje się ją wszędzie, w każdym zdaniu i w każdym kadrze. Jest to poczucie końca, który chce się oddalić, o którym chce się zapomnieć. Zarówno ON jak i ONA chcą być okłamywani i rozpaczliwie chcą wierzyć w te swoje kłamstwa. I pojawia się nadzieja, czytelnik dostaje swoje love story, rodzi się na naszych oczach miłość, pasja, pożądanie i wtedy myślimy : Uda się! Uda się im! ... kłamstwa, kłamstwa, kłamstwa ...
SNIFF, jak mamy wytłumaczone na końcu komiksu, to słowo z angielskiego oznaczające pociąganie nosem, wąchanie i jest to "ograne" przez Antonio Pronostico po mistrzowsku. Jego rysunki patrzą na czytelnika, wyzywają czytelnika, śmieją się czytelnikowi w oczy i tak! POCIĄGAJĄ NOSEM, SMARKAJĄ SIĘ przed naszymi oczami.
ON i ONA, pełni myśli, usprawiedliwiający się, patrzący na wszystkich podejrzliwie OBWĄCHUJĄ się, wciągają swój zapach, chcą się upewnić, że się nie zmienił, że nadal się znają, że są połowami tego samego jabłka.
Wnikliwa analiza rozpadu, który zaczyna się od małej frustracji, od znudzenia, od smrodu, w który niepostrzeżenie zamienił się - przecież wcześniej pachnący - partner. Fulvio Risuleo napisał mądre zdania, jego scenariusz działa, miażdży romantyczną wizję miłości.
Fabuła? Jest ON i ONA, są wczasy na nartach, są rozmowy, krótkie, zdystansowanie : To nie moja wina kochanie. Są pokusy i bark sił na ich odpędzenie. Jest miłość... miłość? Może to złe słowo... raczej jest KONIEC MIŁOŚCI. Cóż... wszystko kiedyś się kończy. Śnieg topnieje i słońce świeci nad zielonym polem nowości.
To, co jest absolutnie doskonałe w tym komiksie, to kreska. Ilustracje są niesamowite, a okładka... OKŁADKA TO MOC! Kobieta patrzy się na mnie z wyrzutem, jakbym to ja sprowadziła na nią nieszczęście. Jakby to ja była powodem jej trosk. Może trochę to prawda, bo nieszczęście nie wydarzy się, dopóki o nim nie przeczytam.
Kolory stonowane, dobrane z ogromną starannością, przemyślane. Kształty pewne, zamaszyste. Minimalistyczne otoczenie wyciąga w naszych bohaterów maksimum emocji. Te puste, białe stoki i ONI, dwoje ludzi próbujących siebie dogonić. Czyż nie każda wielka historia tak właśnie się kończy? Próbą ratowania końca?
SNIFF został świetnie wydany i naprawdę musicie go wziąć do rąk, by docenić genialność okładki. Nie da się tego pokazać na zdjęciu, to niemożliwe. Ta kobieta... ona patrzy. Patrzy uporczywie, nieznośnie, boleśnie. Piękne obrazy, trudna treść, drżąca ONA i drżący ON. I KONIEC, który zawsze przychodzi.
samotność, to otchłań - a najstraszliwsza jest samotność we dwoje
9/10
Wydawnictwo Kultura Gniewu