Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joël Parnotte
2
7,3/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
12 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Aristophania. Progredientes
Xavier Dorison, Joël Parnotte
Cykl: Aristophania (tom 2)
7,6 z 8 ocen
11 czytelników 2 opinie
2022
Aristophania. Królestwo Lazuru
Xavier Dorison, Joël Parnotte
Cykl: Aristophania (tom 1)
6,9 z 9 ocen
21 czytelników 1 opinia
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Aristophania. Progredientes Xavier Dorison
7,6
Popkulturowy Kociołek:
Fantastyczna opowieść osadzona w czarujących krajobrazach Prowansji początku XX wieku, od samego początku potrafiła mocno przykuć uwagę czytelnika. W albumie Aristophania #2 Xavier Dorison (scenarzysta) trzyma się tego klimatu, dodając do niego jeszcze bardziej wyrazistą dawkę mroku i kolejny raz obsadzając w rolach głównych młodych bohaterów.
Podtytuł drugiego tomu (Progredientes) dosyć dobrze oddaje to, czego można oczekiwać od przedstawionej tu historii. Z każdą kolejną przeczytaną stroną coraz bardziej zagłębiamy się w przedstawionym świecie, odkrywamy zasady nim rządzące i poznajemy piętrzące się tutaj tajemnice. Autor w przemyślany sposób skupia się na kolejnych elementach opowieści, utrzymując cały czas odpowiednie tempo historii. Pozwala mu to nie tylko trzymać czytelnika w napięciu, ale również wypełnić album po brzegi wartką i intrygującą treścią. Nieustannie balansuje on tu pomiędzy magiczną fantastyką, dramatycznymi emocjami, widowiskową akcją i lekką szczyptą humoru. Jedyne czego tutaj brakuje (ocena subiektywna) to poświęcenie troszkę większej uwagi postaci Aristophani Bolt, która jest naprawdę ciekawą bohaterką, której potencjał nie został jeszcze należycie wykorzystany.
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-aristophania-tom-2/
Aristophania. Królestwo Lazuru Xavier Dorison
6,9
Cieszę się, że piszę recenzję, a nie robię ich wersje wideo, bo miałbym nielichy problem z wymówieniem tytułu tej serii. Jest on nazwiskiem jednej z głównych bohaterek, Hrabiny Aristophanii, która włada magią. Specyficzną magią, mogącą w nieodpowiednich rękach wyrządzić straszliwe szkody. Pierwszy tom o podtytule "Królestwo Lazuru" zaczyna się naprawdę miodnie i znacznie przerosło moje oczekiwania. A te nie były małe. Oj nie.
Liczyłem na umiejętne połączenie mistycyzmu, klasycznej alchemii oraz realiów historycznych w spójną opowieść. I faktycznie to dostałem, ale przy okazji kilka interesujących tematów, głównie z punktu widzenia trojga rodzeństwa wychowanego w slumsach dużych miast Francji z przełomu XIX i XX wieku. Już sam początek opowieści jest wyjątkowo dynamiczny, którą poznajemy z punktu widzenia jednego z głównych bohaterów, czyli dzieci zwykłego robotnika i robotnicy. Ludzi niczym nie wyróżniających się w masie francuskich miast. Biedni, zmęczeni i walczący dzień w dzień z wyzyskiem oraz skorumpowaną policją. Niestety głowa rodziny ginie w dziwnym wypadku, podczas którego czytelnik dowiaduje się o istnieniu zwaśnionych stron władających potężną magią. Esencją zwaną Lazurem. Od tragicznych wydarzeń mija niemal dekada i samotna matka oraz jej trójka dzieci znów wpadają w kłopoty. Najstarszy syn przyzywa w akcie desperacji tajemniczą hrabinę Aristophanię i tak zaczyna się dziwna podróż rodzeństwa. Dzieci człowieka obdarzonego potężną mocą.
Ogromny szacunek autorom należy się za bardzo umiejętne przedstawienie realiów społecznych Francji z początku XX wieku. Mamy rok 1909, gdzie klasa robotnicza w dużych miastach jest tłamszona. Widać tarcia na tle społecznym oraz politycznym, tęsknotę za utraconymi marzeniami, które miały ziścić poprzednie rewolucje oraz próbę walki z agresywnym kapitalizmem. W to wszystko umiejętnie wpleciono wątek mistycyzmu oraz konflikt dziejący się poza spojrzeniem wścibskich oczu. Konflikt, który mógłby sprowadzić na Europę wojnę jakiej ludzkość dotąd nie widziała. A kto uważnie śledził losy naszego kontynentu na lekcjach historii ten wie, co się stało w 1914 roku i jak przerażające przyniosło to konsekwencje. Patrząc jak fabuła umiejętnie nawiązuje do wydarzeń poprzedzających ten makabryczny konflikt, jestem pewien, że w kolejnych tomach zostanie to tylko mocniej uwypuklone.
Sama magia odgrywa w opowieści ogromną rolę, choć pojawia się tylko w kilku kluczowych momentach. To buduje niesamowity klimat potęgowany wspaniałymi ilustracjami, umiejętnie oddającymi rzeczywistość slumsów francuskich miast czy malowniczość starych posiadłości ziemskich. Wszystko wypada tutaj idealnie. Kolorystyka, scenografie, kostiumy, twarze i sylwetki postaci - po prostu miód dla mych oczu. Te wszystkie elementy przekładają się na rewelacyjny klimat, potęgujący tempo akcji, szczególnie w scenach, które są dynamiczne.
Mimo, że mam na koncie przeczytanych blisko dwa i pół tysiąca komiksów (tak, kiedyś liczyłem),to w tę serię wsiąkłem od pierwszych stron. Niby to wszystko już było, niby wiem czego mogę się spodziewać w kolejnych albumach, ale mimo wszystko nie mogłem oderwać się od tej opowieści. Ostatni raz czułem się tak czytając serię Azymut oraz serię Monstressa. Choć są z zupełnie innej parafii, to właśnie te emocje towarzyszyły mi przy Aristophanii. Magia, klimat przygody oraz chęć poznania od razu całej opowieści. Dlatego mam nadzieję, że wydawnictwo Taurus Media wyda szybko kolejne dwa tomy, a autorzy tej serii napiszą jak najszybciej finał. Bo już wiem, że będę chciał wracać do tego świata wielokrotnie.