Pan nieidealny S. E. Karczewska 7,6
"Wszyscy bez wyjątku mamy jakieś defekty. I bardzo dobrze, bo co to za świat, gdzie wszystko byłoby nieskazitelne, a każdy człowiek dokonały? "
@s.e.karczewska_autorka
Pięknie wyglądało życie Molly, ułożone, stateczne, prawie doskonałe. To prawie nagle stworzyło przepaść i wyrwę nie do przeskoczenia. Ideał nagle zaczyna się psuć, ukochany mąż ucieka zafascynowany nową, toksyczną sąsiadką. Wszystko przelatuje przez palce, sypie się jak domek z kart, a ona nie wie jak poskładać całość. Choć bardzo pragnie, nie jest w stanie sama sprostać trudnościom. Nadchodzi fala kulminacyjna i czara goryczy się przelewa, Molly w najgorszym dla niej momencie życia zostaje pomyłkowo porwana. Już myślała, że gorzej być nie może, strasznie się pomylila. Porywacze chcieli wielki okup, jednak pomylili się porywając nie tą osobę. Z całej ekipy porywaczy bliski staje się jej Red, mężczyzna pozwalający jej czuć zapomniane dotąd uczucia. Molly obdarza go toksyczną relacją, więzią, bowiem on jest jednym z jej oprawców. Nie tak miało wyglądać jej życie a komplikacji jest jednak za wiele jak na jedną istotę. Zagubiona pomiędzy życiem, a bliska śmierci nie wie już co jest dobre, a co złe. Świat stał się okrutny, a ona zagubiona potrzebuje tak bardzo ratunku, opieki, wybawienia od kłopotów i pomocnej dłoni.
Cóż to była za zaskakująca lektura. Pierwsze spotkanie z autorką i nie będzie ono ostatnim. Historia, która wyglądała na iście bajeczną i sielankową zaczyna się lawinowo komplikować. Ułożone życie Molly się sypie a cudowny mąż okazuje się najbardziej zdradziecką świnią. Choć spełniała się zawodowo jej szefowa bardzo się do niej upodabniała. Doszło do tego, że przez podobny wygląd została porwana zamiar niej, zmieniając plany porywaczy. Poczuła więź z jednym z oprawców, zakochała się w szybkim tempie. Nie jest to "prawie" ideał jak jej mąż, ale mężczyzna, który ma wiele grzechów na koncie, ran na duszy, lecz potrafi się zaopiekować, ale nie jest pewną opcją. Po wszystkich komplikacjach i uwolnieniu kobieta nie potrafi udźwignąć problemów, wpadając w wir autodestrukcji, do którego wciąga ją szefowa, mydląc oczy zabawą, ściąga ją na dno. Komplikacje i złamane serce. Autorka zabawiła się życiem Molly. Wpędziła ją na najgorsze drogi, serwując problem za problemem. Trudności mało nie załamują jej doszczętnie, ale wybawienie nadchodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Anioł stróż powraca, zabierając ją w podróż życia. Dobra historia powodująca masę emocji, skomplikowana, zawiła, ekscentryczna i kontrowersyjna, czyli taka, która porywa doszczętnie. W mojej opinii godna polecenia. A wy macie już za sobą? Polecam.