Pierwszy wydany w Polsce tom marvelowego Epic Collection. Oczywiście o Spider-Manie i oczywiście jak w wydaniach amerykańskich nijak ma się on do chronologii, gdyż w jest to tom 17 (obejmujący przełom lat 1986-1987). W polskiej wersji mamy unowocześnienie w postaci twardej oprawy oraz wstępu spod pióra Kamila Śmiałkowskiego wyjaśniającego co to są te całe Epic Collections i o co tak w ogóle w nich chodzi.
A są to najprościej mówiąc zebrane do kupy roczniki danych serii.
Cóż więc mamy w naszym siedemnastym tomie przygód Niesamowitego Człowieka-Pająka(*)?
Otóż mamy typowy miszmasz, przysłowiowy groch z kapustą, w którym totalna sieczka przeplata się z nawet zjadliwymi opowiastkami o Hobgoblinach dwóch (starym i nowym),by wreszcie dobrnąć do sławetnego wiekopomnego wydarzenia - ślubu Piotrusia Parkera z Mary Jane Watson! A po tych wszystkich "wiekopomnych opowieściach" pojawiają się "Ostatnie Łowy Kravena". Istna wisienka na torcie. Opowieść wybitna, genialna, najlepsza historia o Spider-Manie jaką dane mi było przeczytać, która bezapelacyjnie zdeklasowała wszystkie poprzednie opowiastki.
Dla kogo adresowany jest ten album? Dla starych pryków z epoki TM-Semic na pewno. Dla fanatyków starych komiksów superbohaterskich również, ale wszyscy ci wielbiciele filmów marvelowatych, dla których liczy się wyłącznie popitalająca nieustannie akcja i nawalanka wynudzą się na tym albumie niemożebnie. Cóż, takie życie... Kiedyś ci obecni wielbiciele marvelowatych filmów dorosną wreszcie i wówczas docenią. Może niekoniecznie cały ten album, ale "Ostatnie Łowy Kravena" na pewno!
PS.
Kolejny tomik Amazing Spider-Man Epic Collection, dla odmiany noszący numer startowy 18, zawierał będzie narodziny pająkowego drim timu - duetu Michelinie/McFarlane. Tam to dopiero będzie się działo ;)
-------------------------------
(*) - oto największa przewaga języka angielskiego. Największe kretyństwo zapisane po angielsku brzmi o wiele mniej kretyńsko niż jego przekład na język polski. Ciekawe dlaczego... ;)
Urocza, ale jednak ramotka. Zarowno graficznie (bardzo prosta kreska w starym stylu),jak i scenariuszowo (mysli z offu, przegadane i durne dialogi). Tytulowa opowiesc ciekawsza i nieco bardziej zajmujaca, a te wczesniejsze to dla fanow Pajaka moze i beda ciekawe, ale dla mnie rozkminy starszego Petera (slub, czy nie slub) byly bardzo naiwne.
Zdecydowanie dla koneserow - jak pozostane przy linii Ultimate i grafice bardziej wspolczesnej (chociaz tez czesto slabawej).