Toksyczna przyjaźń Polly Phillips 6,8
ocenił(a) na 42 lata temu 4/10⭐ [32/2k22]
Raczej wszyscy doskonale pamiętamy jak rozkładały się siły w szkolnej hierarchii. Popularne dzieciaki trzymały się razem, ale zdarzało się, że atrakcyjna dziewczyna brała pod swoje skrzydła jakąś szarą myszkę, kogoś w rodzaju przybocznej. Kogoś, kto będzie wspierający i z kim nie będzie miała potrzeby rywalizować, gdyż z lubością będzie grzał się w jej świetle. Podobnie było z bohaterkami "Toksycznej przyjaźni", które poznały się w czasach gimnazjum, dwadzieścia lat wcześniej. To Izzy jest tą piękną i odnoszącą sukcesy na każdym możliwym polu, podczas gdy Bec pracuje jako asystentka w redakcji kobiecego pisma i czuje zaledwie ulgę, gdy jej chłopak postanawia się wreszcie oświadczyć. W przyjaźni kobiet coś zaczyna zgrzytać. Izzy na każdym kroku wtrąca uszczypliwości niejednokrotnie urażając lojalną przyjaciółkę. Stawia siebie również w pozycji ofiary jednoczenie wywyższając się na każdym kroku. Czy to możliwe by była zazdrosna o życie Bec? A może ta relacja od początku tak wyglądała i była oparta na fałszywych fundamentach? Przyjaciółki zdają się nie mieć ze sobą wiele wspólnego, podczas gdy Bec dzieli wiele wspomnień z dzieciństwa z mężem Izzy. Czy to możliwe, że to zwyczajny ciąg nieporozumień? Bywa przecież i tak, że z niektórych relacji wyrastamy, gdy przestają nam służyć, jednakże przywiązanie i sentyment nie powinny stanowić punktu odniesienia do teraźniejszości.
"Jeżeli sam siebie nie wybierzesz, dlaczego miałby to zrobić ktoś inny?"
Temat manipulacji bliską osobą oraz kobiecej rywalizacji jest nośny, o czym doskonale wie debiutująca "Toksyczną przyjaźnią" Polly Phillips. Autorka pokusiła się o przedstawienie pierwszoosobowej perspektywy, więc przebieg fabuły śledzimy oczami Bec. Książkę czyta się błyskawicznie głównie za sprawą lekkiego pióra, nie da się jednak nie zauważyć, że całość została potraktowana nader powierzchownie; spłycona. Niejednokrotnie przewija się też błąd logiczny: trzyletnia Tilly raz jest w przedszkolu, a raz w szkole. Nie znajdziecie tutaj szalonych plot twistów, ten najważniejszy znajduje się w opisie od wydawcy, chociaż koniec książki zawiera ziarenko zaskoczenia. Nie zmienia to faktu, że jest to jednorazowa, zupełnie przeciętna i w gruncie rzeczy całkiem nijaka lektura. Mogła zostać zdecydowanie lepiej ograna. Nie będę do niej wracać pamięcią.
"Niekiedy ludzie z najbliższego otoczenia bywają najbardziej fałszywi."