Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz4
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński40
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Brac
Źródło: od autora
3
7,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Autor jest pisarzem powieści fantasy, lubi czytać książki, grać na konsoli, pasjonuje się filozofią, Egiptem i zjawiskami paranormalnymi. Jest poganinem i interesuje się szeroko pojętą ezoteryką i okultyzmem. Należy do fandomu furry pod pseudonimem Wolfie Black. Z wykształcenia jest nauczycielem wychowania przedszkolnego.
7,1/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
36 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
A.G.E.N.C.Y. Project of doom Krzysztof Brac
7,0
Wiele tygodni zastanawiałem się, jak napisać tę recenzję, by w sposób najmniej zdradzający fabułę przebrnąć przez peryferie tej książki. Słowa wybrzmiewające w mojej głowie po dziś dzień brzmią "A.G.E.N.C.Y to kompletna porażka literacka".
Autor nie tylko nie potrafił stworzyć trzymającej się kupy fabuły, gdzie każdy osobny rozdział brzmi, jak osobny pomysł na odrębną książkę, ale również nie wykazał się umiejętnościami pisarskimi na żadnym poziomie. Dialogi są sztuczne, postacie to pozbawione głębi, stereotypowe sylwetki bohaterów/tajniaków/antagonistów. Cała książka wydaje się być sklejką przypadkowych pomysłów, które nie zostały starannie rozwinięte ani połączone w spójną całość. Określiłbym powieść mianem garnka, do którego Brac wrzucił wszystkie teorie spiskowe, mity, potwory, tajne frakcje, agentów, Hitlera, religie i każdą podobną temu frazę, którą można z nimi powiązać i mieszał z nadzieją, że stworzy z tego spójną masę. Finalne główne danie wygląda tak, iż co kilka minut czytania wątek, na którym czytelnik stara się skupić przeskakuje na nowy, absurdalnie inny i odmienny od poprzedniego, nie dając nawet chwili wytchnienia na przetrawienie akcji z poprzedniego wątku. Będąc w połowie książki czułem się jakbym powyrywał kilkanaście stron kluczowych, losowo wybranych powieści fantazy/sci-fi i przeczytał je jedna po drugiej, a pod koniec drugiej połowy sztucznie złączyć tak, by sprawiały wrażenie spójności.
Narracja jest chaotyczna i nieczytelna, utrudniając czytelnikowi zrozumienie tego, co się dzieje. Brak jasnego celu czy przesłania przez większość książki powoduje, że trudno znaleźć jakąkolwiek wartość w tym chaotycznym tworze. Nawet próby budowania napięcia czy emocji są tak nieudolne, że czytelnikowi trudno się wczuć w sytuacje czy losy postaci. Niemożność wyrobienia sobie jasnego obrazu tego, co się dzieje, utrudnia zanurzenie się w historii i jej zrozumienie.
Nie sposób nie wspomnieć o licznych błędach stylistycznych, ortograficznych i gramatycznych, które świadczą o braku staranności i profesjonalizmu autora. Nawet, jeśli autor usprawiedliwia błędy wydawcą, większość tych błędów pojawia się także w innych jego powieściach, tworzonych bez udziału felernego wydawnictwa(nawet elementarna redakcja tekstu została zaniedbana, co tylko pogłębia wrażenie amatorskości tej książki.).
"Agency Project of Doom" jest przykładem, jak nie należy pisać literatury. Jest to przykład książki, która rozczarowuje na wielu poziomach. Od słabej konstrukcji fabuły, po płaskie postacie i niedopracowany język. Nie istnieje płynność przejścia między scenami, co prowadzi do dezorientacji czytelnika. Całość jest jednym wielkim rozczarowaniem i stratą czasu. Szczerze odradzam inwestowanie w lekturę tego tworu, ba, tego autora, bowiem istnieje mnóstwo bardziej wartościowych książek na rynku, które zasługują na uwagę czytelników.
Wolfie Black i kojocie serce Krzysztof Brac
6,4
Czytanie książek to nie tylko przyjemność składania wyrazów, które tworzą w naszej głowie obrazy, a tym samym budzą wiele emocji. To również poznawanie bohaterów, z którymi bierzemy udział w niezapomnianych wydarzeniach. Czytanie książek to także możliwość spojrzenia w siebie, w swoją tożsamość. Spojrzenia i odnalezienia swej drogi lub też uświadomienia sobie, która z nich jest właściwa. Zgodnie z naszym emocjonalnym duchem oraz postrzeganiem otaczającego nas świata.
„Wolfie Black i kojocie serce” to druga książka Krzysztofa Braca. Ta debiutancka pt. „A.G.E.N.C.Y Project of doom” wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Ta druga także zwróciła moją czytelniczą uwagę. Przede wszystkim pomysłem autora na stworzenie historii oraz sposobem jej przekazania.
To bez wątpienia książka przemyślana, dająca do myślenia. I tak myślę sobie, że jeśli jesteście gotowi spojrzeć we własne JA, to książka Krzysztofa Braca jest właśnie dla Was. Autor dokonał bardzo ciekawej rzeczy ubierając zwierzęce historie w ludzkie dramaty. Z drugiej zaś strony książkę tę można odczytać jako historię ludzkich dramatów w zwierzęcej skórze. To wszystko zależy od naszej perspektywy spojrzenia na historię Wolfie.
Historię, której nie obcy jest smutek i żal po stracie jego rodziców. Historię, która pokazuje, że można liczyć na wsparcie przyjaciół. To czy odbierzemy ją patrząc jak na historię człowieka, czy zwierzęcia, to zależy od nas. Choć z drugiej strony nie ma to tak wielkiego znaczenia, jak przesłanie, które uświadamia nam, aby żyć w zgodzie z własnym sumieniem, z własnym JA. Ważne jest to, by zaakceptować swoją tożsamość, nie patrząc na otoczenie, lecz na swoje wartości. Nie warto ulegać stereotypom.
„Wolfie Black i kojocie serce” to książką, która przywołuje pewną myśl – żyj tak jak Ty chcesz, nikt nie przeżyje Twojego życia za Ciebie. To bardzo mądre i ważne przesłanie, o którym przypomina nam Krzysztof Brac. Czyt-NIK poleca! Czyt-NIK patronuje!
Książka „Wolfie Black i kojocie serce” ukazała się nakładem Wydawnictwa Manufaktura Słów