Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Mówią, że gdy jemy, to odczuwamy bezwarunkowe szczęście... i ja się z tym zgadzam - oczywiście. Bohaterowie "Rymosmaków" zapewne również by przytaknęli, bo zajadają się, objadają się, oblizują się i obgryzają kosteczki do czysta. Szymon Barabach stworzył fantastyczne wierszyki opowiadające o ulubionych potrawach ludzi z różnych krajów. Mamy tu Japonię, Włochy, Francję, Węgry, Maroko, Indie i in. a w sumie jest ich piętnaście. Czyta się to cudownie, a dziecko dzięki tym przyjemnym rymom poznaje potrawy egzotyczne i mniej egzotyczne, zwyczaje gastronomiczne i przysmaki śliczne. Mnie osobiście najbardziej podobały się Węgry i ich paprykowa miłość. Również ilustracja do tego wierszyka wyjątkowo przypadła mi do gustu. Chiny także cieszą oko, zwłaszcza wielkim, ogromniastym smokiem,a Włochy... ach! jak ja lubię makarony. Nie mogę zapomnieć o eleganckiej bon żur Francji. Lecz najsympatyczniejszego bohatera zaprezentowała nam słodka Australia, której smakołyki poznajemy zza uśmiechu pewnego Maksa - koali. Zakończę jednak filiżanką herbaty - w Anglii ma się rozumieć... bo ja bardzo lubię herbatę i angielski klimat. Kasia Fryza miło zilustrowała "Rymosmaki". Jej obrazy pasują do tekstu i wprowadzają czytelnika w łakomy nastrój. Osobiście wolę mniej geometryczne ilustracje, ale tutaj to się sprawdza świetnie, a Kasia wypracowała swój, bardzo oryginalny. Książeczka prezentuje się cudnie i spełnia, poza funkcją czysto estetyczną, funkcję edukacyjną i zachęca małego szkraba do rymowania. Uwielbiam takie pozycje, bo bardzo lubię wiersze dla dzieci. Julian Tuwim to był mój dziecięcy zachwyt i tak już zostało. Polecam, bo to świetna, miła, zabawna, mądra książka, dzięki której posmakujemy krajów z całego świata. smacznego 7.5/10 Wydawnictwo Dwie Siostry