Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant28
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Henryk Święcicki
1
7,8/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pisanie to bardzo bolesna przyjemność. Listy 1951-1967
Zbigniew Herbert, Henryk Święcicki
7,8 z 5 ocen
23 czytelników 1 opinia
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Pisanie to bardzo bolesna przyjemność. Listy 1951-1967 Zbigniew Herbert
7,8
Jeśli mam być szczera, to nie bardzo widzę sens w wydaniu tej książki. Rozumiem, że jest to swego rodzaju dobro kulturowe i być może patrzę przez pryzmat tego, że nie znam losów jednego z dwóch „głównych bohaterów”, ale książka jest zdecydowanie niesatysfakcjonująca. Po kilku już podobnych lekturach, które od razu zajęły sobie wygodne miejsce w moim sercu, ta wypada blado. Listów jest niewiele, bo zaledwie 61, w tym 51 Herberta do Święcickiego, co nie może nam dać pełnego obrazu znajomości. Z całej objętości książki (około 160 stron) można odjąć 20 początkowych stron wstępu, czyli małej charakterystyki artystów i 20 ostatnich stron, gdzie zostały dołączone m.in. wiersze Herberta. Na pozostałych 120 stronach otrzymujemy to, po co tutaj jesteśmy – listy i ich skany, fotografie czy chociażby kopie obrazów namalowanych przez Święcickiego.
To nie tak, że książka mi się nie podobała, uważam ją za wartościową pozycję. Przede wszystkim dobrze poznać świat polskiej literatury od środka, ale czuję niedosyt. Dla mnie było czegoś za mało. Wcześniej czytałam korespondencję pomiędzy kobietą a mężczyzną, tutaj mamy dwóch panów i zupełnie inną energię. Nie ma tego elektryzującego napięcia, owszem. Ale zupełnie go tutaj nie oczekiwałam. Myślę, że brakuje mi właśnie możliwości poznania tej relacji z obu stron, o czym pisałam wcześniej.
________
Na całość recenzji oraz dyskusję na temat książki zapraszam tutaj: https://atramentowaprzystan.blogspot.com/2021/08/pisanie-to-bardzo-bolesna-przyjemnosc.html