Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać9
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maja Loks
1
6,1/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
97 przeczytało książki autora
70 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Give me love Maja Loks
6,1
Czytając tą książkę, wracałam wspomnieniami do mojego pierwszego razu z nią na wattpadzie. Pamiętam jak czytałam ją wracając z zabiegu i denerwowałam się na Alana z wattpada. W papierowej wersji poznałam go od nowa. Z resztą tak samo jak i Adelle oraz całą ich historię.
Nie będę ukrywać, że trochę się zawiodłam ze względu na to iż niektóre sceny zostały wyrzucone z książki i bardzo mi ich brakowało. Np. przyrodniego brata, znalezionego psiaka, pierwszego chłopaka geja, sceny z siłowni czy kina, opuszczonego budynku. Jednak rozumiem, że musiały one zostać usunięte.
W całej opowieści było jak dla mnie za mało Alana, Nate'a. Za dużo za to było tego drugiego chłopaka na C. o którym wolałabym zapomnieć, nie chodzi mi tu o Chrisa bo tego gnojka pokochałam, co prawda nie mocniej niż Daniell ale wciąż.
Give me love Maja Loks
6,1
Byłoby mi wstyd coś takiego wydać.
Nigdy nie zrozumiem fenomenu "pisarek", które w wieku lat 14 tworzą coś na wattpadzie, a po iluś latach, tylko z racji ilości odsłon, zostają wydane. Owszem, zdarzają się fenomenalne powieści, ale to jedynie maleńki procent. Ta książka się do nich a pewno nie zalicza.
Ukłony dla redaktora, bo musiał się naprawę napracować, żeby to miało ręce i nogi, ale to po prostu woła o pomstę do nieba. Miałam rzucić tę "powieść" po 50 stronach, ale stwierdziłam, że muszę ją przeczytać, żeby godnie obsmarować.
Drogie wydawnictwa, zacznijcie czytać to co wydajecie, a nie tylko patrzeć na popularność danego "dzieła".
Jeden z miliona przykładów: "Zrobiłam śniadanie i zjedliśmy kolację." (to mi najbardziej zapadło w pamięć, resztę skrzętnie wyrzucałam z głowy, bo robiła mi sieczkę z mózgu).
Główna bohaterka infantylna, dziewczyna z problemami, która nie ma problemów. Koleżanka alkoholiczka, koledzy... w sumie sama nie wiem. Wszędobylskie imprezy, jakby jakiekolwiek wydarzenie nie mogło mieć miejsca w innej lokacji. Problemy z d... z niczego.
Nie, nie i jeszcze raz nie.