Jesteśmy społecznością, która kocha książki

„Filemon i Bonifacy”. W bibliotece czasami tak bywa, że szperając pomiędzy regałami, znajduję taką oto perełkę, i aż oczy mi się świecą z radości i nawet łezka się w oku zakręci, bo nie ważne czy masz 5, 12, 40 a może nawet i 60 lat …, bajka nie zna wieku, nie wymaga dokumentu tożsamości. Bajka jest dla każdego, zwłaszcza taka, która jest lekarstwem, uśmiechem i dobrym słowem. . Wracam do domu, książkę mocno trzymam w dłoni i już chce czytać, tak od razu, na szybko, bo aż mnie korci, aby się pośmiać z filozoficznych interpretacji zdarzeń ważnego czarnego Kota Bonifacego, gdzie tuż za piecem wygląda nieśmiało biały ogonek Kota Filemona i czeka, aż starszy i mądrzejszy Kot, podzieli się dobrą radą. A jak zapewne wiecie małe kotki mają naprawdę dużo pytań. Dlatego zanim Bonifacy na nie odpowie, musi się bardzo długo wylegiwać na zapiecku, zjeść podwójną porcję ciepłego mleka, najlepiej ze śmietaną i dopiero wtedy służy pomocą. I wiecie co w tym wszystkim jest najlepsze? Ten kot, naprawdę ma rację, a jego porady, to dobry materiał na moralny i etyczny podręcznik. . Miau, miau, dwa ziewnięcia, podryw na cztery łapy i Bonifacy wraz z Filemonem są gotowi na kolejny dzień. Dzień pełen wrażeń dla Dziadka oraz Babci i rzecz jasna dla wystraszonych myszek. I co najważniejsze dla nas - dla czytelników. Bo kto jak kto, ale to właśnie my - czyli ja i Ty z niecierpliwością czekamy na opowieści o zabawnych Kotach i ich szalonych pomysłach, jak choćby: co to jest prezent na gwiazdkę?, na czym polega wieczorne ziewanie? i czy można szukać wiatru w polu? . Ze mną już tak jest, że bajki rozkładają mnie na czynniki pierwsze, a może nawet i bardziej. Czytam i zawsze uczę się czegoś nowego. Czasami dziecięce słowa są lepszą terapią niż niejeden zawodowy seans. Wierzcie mi na słowo. Figle Filemona i Bonifacego są lepsze niż poranna kawa, ba nawet lepsze niż słodki batonik. Te figle są bezcenne. Dają kopa do życia, do chęci, aby wstać i działać i zawsze się uśmiechać. Zawsze ! Miau …