Nowa Fantastyka 457 (10/2020) Łukasz Czarnecki 6,1
Święci z Vukovaru - Krzysztof Rewiuk, Krzysztof Matkowski
Wojna, traumy, Chorwacja. Styl i tematyka mocno skojarzyły mi się z fragmentami Exodusu Orbitowskiego. Mimo to, nie zdzierżyłem. Poddałem się po 1/3. Mętne i smętne mielenie tej samej nuty, bez nijakiego kroku w przód czy choćby w bok. Odrzuciło mnie.
2/10
Algorytm życia - Marta Sobiecka
Bliski zasięg, ekstrapolacja typowych niepokoi - rozwój AI, nieustanna inwigilacja, deprecjacja człowieczeństwa, pandemia z nowinek i takie tam typowe gadżety. Wykonanie w miarę poprawne, amatorskie, bez bigla. Trzecia liga.
5/10
GSZeŚ - Vandana Singh
Zmiany klimatu, globalizacja, AI, korporacje. Czyli tradycyjny zestaw bliskozasięgowych straszaków. Dobrze napisane, kilka mikropomysłów, czytało się nieźle.
7/10
Sekretne życie dziewięciu murzyńskich zębów Jerzego Waszyngtona - Phenderson Djèlí Clark
Kilka szortowych historyjek użytych w walce rasowej. Takie se.
5/10
Publicystyka:
Marek Starosta pisze o coraz bardziej realnej, wspomaganej technicznie, telepatii. Dalej wywiad z Małeckim, ominąłem. Przeczytałem za to z ciekawością artykuł Łukasza Czarneckiego o teatrze Kabuki. Fajne, ale co to ma wspólnego z fantastyką? Vargas kontynuuje słowiański Matrix z poprzedniego numeru, a po nim, dalej wykopaliskowo, wspomnienia z czasów świetności koncepcji paleoastronautycznych. Kosik pisze o śladzie jaki zostawiamy w sieci i wykorzystujących go algorytmach, tym razem dla odmiany, uspokaja, że nie ma się czego bać. Mirosław Gołuński o lękach w literaturze. Na koniec Orbitowski na podstawie filmu Pragnienie odkrywa, że dobrymi chęciami piekło wybrukowane.
Scenariusz RPG:
Opowieści z Doskvol czyli alchemik, sierociniec i stary demon - Maria Piątkowska
Scenariusz do systemu “Ostrza w Mroku”. Szkoda mi czasu na czytanie scenariuszy RPG. Pomylony pomysł.
-1 do oceny numeru.
Recenzje:
Tak sobie. n-te tomy, wznowienia, reklamowe zamówienia. Raczej szkoda czasu.
Komiks:
Kur i Bednarczyk, Lil i Put. Redakcja pojechała po bandzie. Tym razem aż trzy strony tego czegoś. odbiegnę od zwyczaju i podam sumaryczną ocenę tego ekstrawaganckiego wyczynu - 0/10. Naprawdę, szczena mi opadła.
Warte lektury jedno średnie opowiadanie i niezwiązany z fantastyką teatr kabuki. Poza tym szrot i trochę zamówień reklamowych (Małecki, paleoastronautyka).
2/10