Dzieci i broń Jacek Hoga 7,6

ocenił(a) na 93 lata temu Spośród wielu społecznych kwestii, które rozpalają media, temat broni palnej nie należy do najbardziej emocjonujących. Owszem, jest to sprawa ważna, nawet drażliwa, ociera się o bezpieczeństwo obywateli oraz ich podstawowe prawa (jak prawo do obrony koniecznej),lecz ze względu na pewien poziom skomplikowania – tak prawnego, jak i technicznego – brak jej odpowiedniej „nośności”. Jest to o tyle dziwne, że akurat Rzeczpospolita ma długie tradycje strzeleckie i warto byłoby pomyśleć nad ich przywróceniem. Zgodnie z prezentowaną w książce wizją, to nie jest tak, że w Polsce nie ma prawa do posiadania broni przez zwykłych ludzi. Ono istnieje, tylko aby uzyskać zezwolenie należy poddać się sztucznie skomplikowanemu procesowi, ponieść przesadne koszty i dodatkowo przejść odpowiednie procedury prawne. Innymi słowy: jest to po prostu zbyt skomplikowane i zbyt kosztowne.
„Dzieci i broń” nie jest jednak książką poświęconą wyłącznie broni palnej i problemom związanym z tym zagadnieniem na rynku polskim. W rzeczywistości jest to rozległy wywiad z prezesem Jackiem Hogą stanowiący wykładnię jego poglądów tak na sprawy bezpieczeństwa, jak i pracy fundacji Ad Arma czy współczesnej kondycji społeczeństw. Omawiane tematy obejmują bardzo szeroki zakres (za spisem treści: autorytety, edukacja, Kościół katolicki, kultura, państwo, rodzina, łowiectwo),a forma wywiadu-rzeki ułatwia autorowi robienie wielu dygresji i poruszanie spraw, które może nie są na czołówkach gazet, ale często odnosi się wrażenie, że powinny.
Jak to zwykle bywa w przypadku tego rodzaju publikacji, trudno je oceniać w taki sposób jak robi się to przy zwykłych książkach. Wszystko zależy od stosunku czytelnika do poglądów prezentowanych przez uczestnika wywiadu. Na podstawie udzielanych odpowiedzi oraz uwag rzucanych przy okazji poruszania kolejnych kwestii, prezes Ad Army rysuje nam się jako osoba o tradycyjnym i zdroworozsądkowym podejściu do życia i funkcjonowania państwa. Z jednej strony nacisk położony jest na rodzinę, posiadanie i wychowywanie dzieci, chrześcijaństwo jako fundament polskości czy wolność osobistą jako podstawowy aspekt życia każdego obywatela, a z drugiej przedstawiana jest wizja upodmiotowienia Polaków poprzez wprowadzenie „praktycznego prawa do życia”, czyli prawną możliwość obrony przed napaścią z użyciem współczesnych środków.
Nieco odrębną częścią jest ostatni rozdział poświęcony możliwościom obronnym Wojska Polskiego. Jest to jedynie pobieżna analiza zakładająca skupienie się na wybranych aspektach, ale obraz naszej armii jaki wyłania się po nawet takim powierzchownym spojrzeniu wola o pomstę do nieba. I nie chodzi wyłącznie o stan posiadanego sprzętu, ale także brak decyzyjności, „woli politycznej”, wielu bezsensownych procedur, rozbuchanej administracji, złych przepisów i wielu innych organizacyjno-prawnych chorób, które trapią polskie wojsko. Zdecydowanie nie jest to część optymistyczna.
Niezależnie od oceny światopoglądu Jacka Hogi, to trzeba przyznać, że jest on sensowny, logiczny i nie ogranicza się wyłącznie – jak to często u nas bywa - do krytykowania. Jest to ciekawe spojrzenie, warte rozważenia i miejscami dające do myślenia. Wydaje się, że w naszej przestrzeni publicznej i medialnej często brakuje mówienia wprost i wskazywania pewnych problemów bezpośrednio, więc pod tym względem wypowiedzi prezesa Ad Army są często powiewem świeżości. To jednak budujące, że istnieją w Polsce fundacje nieuwiązane politycznie, starające się szerzyć słuszne, obywatelskie idee.