Najnowsze artykuły
- Artykuły„Słonimski. Heretyk na ambonie” Joanny Kuciel-Frydryszak. Nie tylko dla „poczciwych czytelników”Anna Sierant1
- Artykuły„Pragnienie opowiadania historii”: wywiad z Izabelą JaniszewskąSonia Miniewicz1
- Artykuły„Nie wyobrażam sobie życia bez pisania”: rozmowa z Igorem AdamczykiemSonia Miniewicz3
- ArtykułyGwiazda Hollywood czyta Tokarczuk, a „Quo vadis” i „Heartstopper” wracają na ekranyAnna Sierant5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Trening Wyobraźni
Znany jako: Autorzy Treningu Wyobraźni
2
7,2/10
Pisze książki: horror, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Zielone Pióro Trening Wyobraźni
7,8
Zielone Pióro to akcja, która została zorganizowana na stronie t3kstura.eu, w której początkujący pisarze z całego kraju mogli napisać oraz udostępnić swoje opowiadania. W książce ,,Trening Wyobraźni'' można znaleźć przeróżne opowiadania: od horroru do science fiction i aż po opowiadania przygodowe czy chociażby historie związane z drugą wojną światową.
Od razu powiem wam, że bardzo trudno ocenia się zbiory opowiadań. Zwłaszcza takie, które pisało wiele osób i które ma przeróżne style oraz zawiera sobie wiele gatunków. Po prostu taka książka między poszczególnymi autorami jest bardzo nierówna, bo jeden pisze lepiej drugi gorzej albo jakiemuś czytelnikowi niekoniecznie dany temat podejdzie do gustu. Ja też tak miałam, dlatego nieraz ciężko było mi przebrnąć przez niektóre prace, a przez inne śmigałam jak ta lala i jeszcze się dziwiłam czemu tak krótko.
Niestety takim przykładem ciężkiego czytania było pierwsza praca, którą spotkałam po przeczytaniu wstępu. ,,Wilczy bilet'' to opowiadanie, o którym nie mam zielonego pojęcia. Czytałam je dwa razy i jeśli mam być szczera to kompletnie nie wiem, o co tam chodzi poza tym, że na początku poznajemy dwie postacie po ostrym seksie. Naprawdę, myślałam że to ja coś źle odbieram, ale gdy czytałam je drugi raz to już wiedziałam, że tak nie jest i po prostu nie zrozumiałam się z autorem, który według mnie napisał nieco toporną pracę.
To był nieco słaby początek, ale ruszyłam dalej czytać i natrafiłam na ,,Hansa'' który mnie bardzo zaciekawił. Nie była to typowa historyjka, lecz dialog jednej postaci postaci, ale jakby z dwóch różnych perspektyw. I tak ta rozmowa trwała aż do końca opowiadania. Nie powiem ciekawy zabieg i zachęcający do dalszego czytania.
Dalej już było różnie. Raz lepiej, raz gorzej, ale gdybym miała oceniać każdą pracę z osobna, to spędziłabyś tutaj mój drogi czytelniku chyba z cały dzień, więc wybacz mi, że opiszę jeszcze kilka prac, które zapadły mi w pamięć i na tym zakończę po podsumowaniu.
,,Brzydki'' autorstwa Jesień2018, jak i ,,Moje stare dziecko'' autorstwa Adelajdy to dwie historie, które nie mogę opisać inaczej niż smutne. W obu przypadkach nie liczyłam się z jakimś nagłym i wciągającym obrotem sprawy, ale też i w tych opowieściach miałam nadzieję. Nadzieję na to, że życie tych osób w ostatnich zdaniach jakoś się odmieni. Jednak nie odmieniło, ale przyjmuję na klatę słodko-gorzkie zakończenia, które jednak miały coś w sobie i mnie urzekły.
Historią, która najbardziej ujęła mnie swoją bajkową formą i tematem jest: ,,Spod łóżka zniknął potwór''. Praca ta przywiodła stare wspomnienia, gdy jako mała dziewczynka wierzyłam, że coś obserwuje mnie i pilnuje z cienia. Może to był potwór, którego później sama z siebie przemieniłam w postać? Kto wie, ale szczerze mogę polecić to opowiadanie.
A żeby nie było, że omówiłam tylko te opowiadania, które mi się podobały to muszę jeszcze powiedzieć o dwóch, które do mnie definitywnie nie trafiły oraz wywołały mało pozytywne emocje. ,,Uciec od świniobicia'' to bardzo dziwna opowieść, która mnie zniesmaczyła i zaskoczyła zarazem (niestety nie pozytywnie) przede wszystkim poprzez ''przemianę'' jednego z bohaterów (więcej nie zdradzę — spojlery). Drugim przykładem jest ,,Malinowy Budyń'' który miał chyba uchodzić za tajemniczy zwłaszcza przez postać, jaką jest starsza pani, ale mnie po prostu z grubej rury zawiódł. Niczego nie wyjaśnił, a pozostawił tylko wiele pytań i zirytował. Naprawdę chciałabym się dowiedzieć, co ta babuleńka kombinuje.
To chyba wszystko, co chciałam powiedzieć. Jak widać bywało różnie, ale to też wynika z tego, że ta książka ma trafić do większego grona ludzi. Ja mam swoje gusta i guściki i po prostu logiczne jest, że nie wszystko mi się spodoba... jednakże czasami coś zapowiadało się świetnie, a kończyło wielką klapą. Niemniej na pochwałę zasługuję duża większość opowiadań oraz to, że osoby biorące udział w całej akcji odważyły się napisać swoje dzieła i je wydać. Gratulację dla was!
,,Trening Wyobraźni'' oceniam 5/10.