Najnowsze artykuły
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant9
- ArtykułyWielkanocny Kiermasz Książkowy Ebookpoint – moc świątecznych promocji i zajączkowy konkursLubimyCzytać8
- ArtykułyKwiecień 2024: zapowiedzi książkowe. Wiosna literackich premier – część 2LubimyCzytać9
- Artykuły„A gdyby napisać historię dokładnie taką, jaką chciałabym przeczytać?”: rozmowa z Claudią MooneverSonia Miniewicz3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Christopher Beckwith
Znany jako: Christopher I. BeckwithZnany jako: Christopher I. Beckwith
1
4,9/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,9/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
65 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Imperia Jedwabnego Szlaku. Od epoki brązu do czasów obecnych
Christopher Beckwith
4,9 z 16 ocen
84 czytelników 6 opinii
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Imperia Jedwabnego Szlaku. Od epoki brązu do czasów obecnych Christopher Beckwith
4,9
A mi się chyba bardziej podobała z uwagi na rodzaj "wielkiej historii" ludów potocznie nazywanych barbarzyńcami. Ciekawy rys od czasów rzeczywiście najdawniejszych, po dziś. Różne epoki niestety opisane na różnym poziomie - najgorzej jest z czasami współczesnymi, ale po kolei.
Publikacja odczarowuje nieco mit tego złego najeźdźcy ze stepów - widać, że ludy/imperia je zamieszkujące przede wszystkim zainteresowani byli handlem. Aczkolwiek wojowali wcale nie częściej niż imperia "peryferii" (Chiny, Rzym, Bizancjum, Indie)
Po drugie ciekawie zarysowane jak wiele przełomów technologicznych przychodziło z centrum do peryferii i zmieniało je - np rydwany, czy drużyna. Inna sprawa że charakter państw centrum i na peryferiach był inny - peryferia to bardziej osiadłe i liczne ludy zainteresowane gromadzeniem zboża. Centrum to ludy trzymające majątek i pożywienie w "zbożu na nogach".
Po trzecie ciekawe obserwacje jak przesuwały się strefy tego czym było peryferium - pamiętacie pewnie z historii jak to Mieszko czy Chrobry mieli swoje drużyny którym wszystko dawał a Ci szli za nimi - to bardzo przypomina to co Autor opisuje jako typowo stepowy układ wódz-osobisty comitus (mieli takie władcy Persji, Chan Mongołów, potem drużyny w Kijowie etc.). Potem jednak stopniowo zauważalna część peryferii po prostu rozrosła się i weszła głębiej w kontynent - swoją potęgę stopniowo peryferia (peryferia cały czas używam tu pejoratywnie, ale jako względne położenie) w Europie też zaczeły budować na handlu, tylko na obrzeżach kontynentu.
Na minus Autor rzeczywiście sporo pisze o języku i czasami tego jest aż za dużo, plus zupełnie niepotrzebne pod koniec wtręty o upadłej sztuce współczesnej (Z Picassem na czele) - to naprawdę już nic nie wspólnego z książką. Końcówka w ogóle jest niezbyt ciekawa - ale z drugiej ten rejon zaczął być bez historii - podporządkowany w dużej mierze imperiom peryferii - nie potrafi robić to w czym jest dobry i w efekcie raczej drenuje zasoby peryferii niż je wzbogaca.
Brakuje też jakiegoś zamknięcia - Autor mocno stara się wyłapywać punkty wspólne tych terenów ale to bardzo szeroki obszar - tak Persja u niego raz jest jednak bardziej imperium peryferyjnym, innym razem elementem centralnej Eurazji.
Trudna do oceny publikacja
Imperia Jedwabnego Szlaku. Od epoki brązu do czasów obecnych Christopher Beckwith
4,9
Christopher Beckwith jest amerykańskim filologiem oraz lingwistą, a jego książka jest próbą przedstawienia dziejów Eurazji. Jest to dosyć trudne zadanie, bo na niecałych 400 stronach autor przedstawia kilka tysięcy lat historii terenów od państwa Franków do Chin i Japonii. Z tego też powodu narracja jest prowadzona wielotorowo i przez co też lektura jest dosyć nierówna. Dobrze czytało mi się fragmenty dotyczące starożytności, natomiast filolog ślizga się już po tematach współczesnych. Plusem jest natomiast spora dawka informacji o ludach stepowych - Mongołach, Dżungarach itp., aczkolwiek te wszystkie tybetańskie, ujgurskie czy chińskie imiona mogą sprawiać trudności polskiemu czytelnikowi. Problematyczny jest też ciężki, akademicki styl autora. Beckwith stara się udowodnić, że historiografia wypaczyła obraz ludów stepowych przedstawiając ich jako barbarzyńców, z tego też powodu stara się je pokazać w pozytywnym świetle snując do tego lingwistyczne wywody. Dodatkowo, w ostatnich rozdziałach filolog zaczął poświęcać sporo miejsca na krytykę modernizmu i artystów jak Igor Strawiński czy Pablo Picasso. Podsumowując, na pewno trzeba docenić podjęcie dosyć trudnego tematu, także od strony innych nauk niż historia, ale wielkim fanem autora niestety nie zostanę.