Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ewa Furtak
1
7,5/10
Pisze książki: poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
10 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Grzybownik Justyn Kołek
7,5
Po spotkaniu z Justynem Kołkiem, będąc kompletnie zielony w grzybobraniu i wszystkich pokrewnych tematach, kupiłem jego „Grzybownik”. Był to strzał w dziesiątkę.
Przede wszystkim jednak trzeba opowiedzieć o zawartości książki. Nie jest to typowy atlas grzybów pod chyba każdym względem. Całość można podzielić na trzy części.
Wstęp stanowi krótka zachęta do grzybobrania, kilka uwag o Mickiewiczu (co zawsze zdobywa moje serduszko jako polonisty),przybliżenie naukowego słownictwa i nazw regionalnych (m.in. czym jest falbanka, noga czy karteczki) oraz przede wszystkim rozprawienie się z najbardziej popularnymi mitami na temat grzybów.
W dalszej części książki mamy atlas. Nie przedstawia on wszystkich grzybów w Polsce, ale te najbardziej popularne już tak. Co ważne, opis grzybów odsyła nas do innych gatunków i podpowiada, jak je od siebie odróżnić, jak dane grzyby nazywają się w różnych regionach czy jakie są ich właściwości kulinarne. Poza tym łopatologicznie odróżnione są od siebie gatunki trujące, lekko trujące, niejadalne i jadalne. Inaczej mówiąc: to atlas dla tych, którzy o grzybach nie mają zielonego pojęcia i chcą zacząć z nimi swoją przygodę. Tutaj znajdą wszystkie potrzebne informacje!
Zakończenie stanowi rozdział o samodzielnej uprawie grzybów i... tu już całość wypada gorzej. Ilość zdjęć spadła, a na pewno by się tu przydały. Poza tym autorzy nie omawiają tematu na tyle szczegółowo, by faktycznie ktoś mógł po lekturze tego poradnika sam poradzić sobie z taką uprawą. Z innych, mniej pozytywnych uwag, mogę wymienić niekiedy niezbyt jasne słownictwo autorów (styl uciekający bardziej w stronę infantylizacji niż naukowości) i zdjęcia zamieszczane nie zawsze tam, gdzie wydają się najbardziej potrzebne.
Podsumowując, to świetna pozycja dla tych, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z grzybami. Bardzo polecam.
Grzybownik Justyn Kołek
7,5
Jako wielka grzyboentuzjatka z ogromną ochotą sięgnęłam po stosunkowo świeżo wydaną pozycję jaką jest „Grzybownik”, który ukazał się nakładem wydawnictwa Pascal. To z jednej strony poradnik, z drugiej przewodnik po najpopularniejszych gatunkach grzybów z dołączoną mapą Polski, gdzie zaznaczono najbardziej grzybowe miejsca w kraju. Lektura okazała się całkiem przyjemna, choć do pełni zadowolenia nieco mi zabrakło.
Przede wszystkim książka jest mieszanką wielu różnych rzeczy. Jest w niej część poradnikowa, zawierająca ogólne wskazówki dotyczące sukcesów na grzybobraniu. Jest fragment poświęcony biologii grzybów, w którym podkreślono te ich aspekty, które mają znaczenie przy wyprawach po okazy. Jest niewielki fragment zawierający kilka prostych przepisów kulinarnych z pomysłami jak wykorzystać zbiory. Znajdziemy tu również część atlasową, która stanowi nieco ponad połowę książki a zawierającą jedynie około setki gatunków spotykanych u nas w kraju.
Jeśli chodzi o pierwszą, nieatlasową część książki to sporą niedogodnością jest w niej brak podpisów do załączonych zdjęć. Tym bardziej, że znajdziemy ich tam mnóstwo, są to fotografie całych koszy z mieszaną gatunkowo zawartością, ale też pojedynczych okazów i gatunków. Jakości zdjęć nie sposób zbyt wiele zarzucić, jednak brak podpisów jest już znacznie większym mankamentem, niespodziewanym wręcz brakiem. Załączona mapka jest raczej ciekawostką, wymieniono na niej około pięćdziesięciu lokalizacji znanych z „grzybowych” lasów. Nie wiem, czy to kwestia każdego egzemplarza, ale w moim irytującym było, że po pierwsze mapa jest na trwałe wklejona w książkę (dość nieestetycznie zresztą),po drugie jest wklejona do góry nogami.
Zupełnie inaczej ma się sytuacja z częścią atlasową, tu zdjęcia są właściwie opisane i każdy gatunek ma jedną fotografię z natury. Wyjątkowo więcej zdjęć ma muchomor zielonawy z uwagi na to, że jest najniebezpieczniejszym grzybem wielkoowocnikowym, jaki możemy spotkać w naszych lasach. Każdy grzyb został oznaczony na podstawie przydatności do spożycia, nie tylko odpowiednim piktogramem, ale i kolorem marginesów strony, tak że od razu mamy jasność czy przedstawiony gatunek nadaje się do jedzenia. Ograniczenie ilości przedstawionych gatunków do mniej więcej setki nie jest złym pomysłem, zwłaszcza, że książka skupia się na tych najczęstszych i najbardziej charakterystycznych, nie zagłębiając się w meandry dokładnego oznaczania zbliżonych wyglądem grzybów. Jest ich jednak mniej więcej o połowę mniej niż w powszechnie dostępnych atlasach grzybów i niektórych gatunków faktycznie brakuje.
Jeśli chodzi o merytoryczną wartość „Grzybownika” to jest całkiem nieźle. Napisana przez grzyboznawcę oraz klasyfikatora grzybów (oba tytuły wymagają zdania odpowiedniego egzaminu) książka budzi zaufanie czytelnika. Znalazłam tu jednak kilka nieścisłości, między innymi dotyczących zastosowania borowika ponurego, czy czernidłaka kołpakowatego. Nie ma ich zbyt wiele, jednak każda taka niedokładność automatycznie powoduje zdystansowanie się do przedstawionej treści.
„Grzybownik” czyta się całkiem nieźle, co nie dziwi, biorąc pod uwagę, że autorka zajmuje się dziennikarstwem. Zwłaszcza w części poradnikowej znać całkiem lekkie pióro i umiejętność operowania słowem. Część atlasowa, siłą rzeczy skupia się na opisach grzybów, a te są dość schematyczne i nie ma w nich miejsca na lingwistyczną finezję, gdyż mogłaby na tym ucierpieć prostota i rzeczowość jasnego przekazu.
Dla miłośników grzybów, zwłaszcza tych niezbyt zaawansowanych, nie popierających wiedzy praktycznej wiedzą teoretyczną jest to całkiem niezła pozycja. Skupiona na nie zbyt wielkiej ilości gatunków, jakie można znaleźć i zbierać w Polsce nie rozdrabnia się w dokładnym oznaczaniu. Jest to wszak tylko (i aż) przewodnik a nie pełny atlas. Niewielki poręczny format sprawia, że spokojnie można zabrać „Grzybownik” ze sobą do lasu i warto się w niego zaopatrzyć przed kolejnym grzybobraniem.