Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gabriel Szczęsny
0
0,0/10
Pisze książki: czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
0,0/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
79 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowieści Niesamowite nr 1 (2) 2012 Andrzej Pilipiuk
5,7
Miałam mieszane uczucia czytając to pisemko. Z jednej strony są tam teksty, które moim zdaniem nie spełniają wymogów utworu nadającego się do druku. Pilipiuk (jak na siebie) jest po prostu fatalny. Z drugiej strony są tam bardzo fajne opowiadanka - nie "dzieła ambitne", ale świetne "zabijacze czasu" i jako takiemu mogę wystawić pozytywną ocenę:)
"Podróż donikąd" Kyrcza jest niezła, ale zakończenie zdecydowanie mu nie wyszło, czytelnik zastanawia się, co to za ludzie, warto byłoby powiedzieć - ciotka i wujek? Pracodawcy? Całkiem podobała mi się "Księżniczka", ale są "ale". Akcja dzieje się w latach 70. Nie było wtedy komórek ani sklepów nocnych ani wreszcie prężnych lokalnych gazet. Nie wiem, po co autor umieszczał temat w realiach, o których nie ma pojęcia. Najlepszy tekst to "Mała Etopiryna" Kułakowskiej - groteskowy, mieszający grozę i humor. To lubię:)
Opowieści Niesamowite nr 1 (2) 2012 Andrzej Pilipiuk
5,7
Straszna marnota. Niby 15 opowiadań, a może ze dwa-trzy są znośne, i to ledwo-ledwo.
Najlepiej wypada tekst chyba najbardziej niepozorny - "Lody malinowe" Jolanty Podsiadłej. Lekka, szkicowo potraktowana historia o przeczuciu narodzenia się dziecka. Przyzwoicie wygląda też "Opowieść porucznika Perkinsa" Olejniczaka. Może niezbyt oryginalna, niedostatecznie stylizowana na XIX-wieczną opowieść grozy, potrafi jednak jako tako wytworzyć odpowiedni klimat. Od biedy można też rzucić okiem na umiarkowanie zabawną "Małą Etopirynę" Joanny Kułakowskiej, aczkolwiek przy tak niepokaźnej puencie autorka mogła sobie darować pompowanie wstępu mrowiem zbędnie ozdobnych elementów (w to wchodzi np. potworowaty wujek).
Reszta w zasadzie nadaje się do kosza. Zdobywczyni pierwszego miejsca w konkursie literackim, "Księżniczka" Gabriela Szczęsnego, męczy szarpaną, mętną fabułą (to jakiś nierozwiązywalny konglomerat dziewczyny, mumii i żarliwych katolików, którzy są... wyznawcami pogańskiej religii; przepraszam, ale WTF?) i kuriozalnymi realiami (PRL 1977 roku i telefon komórkowy). Wierzyć się nie chce, że akurat ten tekst został wybrany jako najlepszy...
Dorzucony na wabia Pilipiuk jest po prostu słaby, z sążnistym rozbiegiem i szczątkowym, chlapniętym od niechcenia finałem. Identyczny problem dotyka opowiadania Kyrcza, obdarzonego II nagrodą. Fijałkowski jest liryczny, ale nie do końca jasny (rzeźby aniołków miały w końcu na cokolwiek wpływ, czy po prostu bohaterce odbija palma?). Jeszcze mniej wiadomo, o co chodzi w "Blasku i Cieniu" Kotowskiej (tajemniczy gość jest snem, który nie jest snem...?) i w mocno chaotycznej, nagrodzonej II miejscem (ex-aequo) "Ononharoi" Marii Mamczur (Indianie, kamień, studnia i puenta, w której autorka zapomniała wyjaśnić, po co sięgnęła po pióro).
A przecież jeszcze jest nieciekawa i miałka "Chustka" Mirosławy Liszewskiej, pozująca na prawdziwe zdarzenie "niesamowite", niezbyt rozsądnie drapowany na moralitet "Hazardzista" Pawła Szlachetki (tekst jest niedopracowany i pod koniec fatalnie się sypie, zupełnie jakby autorowi zabrakło już cierpliwości do pisania),i przesadnie literackie "Trzecie oko" Jana Tulika, w kwiecistości narracji gubiące cel, jaki pierwotnie przyświecał autorowi.
Natomiast kompletnym nieporozumieniem są teksty Enerlich i Bończy-Tomaszewskiej, będące nie tyle opowiadaniami, ile fabularnymi strzępami pozującymi na "niesamowite historie z życia wzięte". Bez początku, bez końca, bez pomysłu. Minimalnie lepiej wypada "Na karuzeli" Agaty Foster, ale w sumie to też strzęp.
Patrząc na zawartość, ze smutkiem muszę stwierdzić, że w pisemku znalazły się opowiadania idealnie skrojone pod czytelnika "Czwartego wymiaru" - nijakie, błahe, dość topornie próbujące grać motywami duchów czy spotkań z niewyjaśnionymi tajemnicami świata. Ot, do jednorazowej lektury i natychmiastowego wyrzucenia z głowy.