Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać204
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maciej Adamczyk
2
7,5/10
Pisze książki: literatura piękna, poezja
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mokre rzęsy dziewcząt Maciej Adamczyk
7,5
"Mokre rzęsy dziewcząt" to historia, która sprytnie łączy w sobie potencjał gromkich wzruszeń i dekonstrukcji miłosnego pola gry. Maciej Adamczyk gra na słowach tak, jakby po gęstych rzęsach przejeżdżał smyczkiem namoczonym w żywicy. To nie 99 problemów, ale 99 stron, a każda z nich to harda emocjonalna przeprawa dla wymagającego czytelnika.
Tak wygląda krótka nota wydawcy. Dość enigmatycznie i tajemniczo brzmiąca, prawda? Książka liczy sobie zaledwie 99 stron, ale wierzcie mi, że na tylu stronach można zawrzeć i przekazać naprawdę wiele. Nie będę Wam zwyczajowo pisać o akcji itp., bo nie o to tu chodzi. To lektura, która wymaga od czytelnika większego zaangażowania, skupienia i przetrawienia tego, co w niej zawarte.
Maciej Adamczyk nie cacka się z czytelnikiem. Wychodzi do niego naprzeciw, pisząc wprost, dosadnie, nie przebierając w słowach, nazywając siebie chociażby "fatalnym kutasikiem", dzięki czemu od razu skraca się dystans między nim a nami. Używa licznych wulgaryzmów, ale i dla przeciwwagi bawi się z nami, zapraszając niejako w swoją grę... Nie każdemu może to odpowiadać, ale jak zapewne wiecie (kiedyś zresztą Wam o tym pisałam),lubię wyzwania. Ta lektura z pewnością do takich należała.
Wiecie co mi się w tej książce najbardziej podobało, zaintrygowało i rozbawiło? Jej pierwszą strona. Nigdy z czymś takim się nie spotkałam. Z takim... podejściem do czytelnika. Z jednej strony obcesowym, a z drugiej... kurczę, ja nawet nie wiem, jak mam to nazwać. Niemniej jednak książka nie wylądowała pod kaloryferem ani nie wyj...łam jej przez okno, jakoby sugerował autor. 😁 Ale poza tym przeróżnych słownych smaczków, metafor, porównań jest sporo. Dla przykładu, poniższe zdanie sprawiło, że rżałam jak głupia.
"Siedziały sobie z płonącymi uszami, z bijącymi ładnie serduszkami, patrzyły razem na najbliższy ukos, a chińczyk leżał ledwo żywy po dwukrotnym wpierdolu."
Odnoszę wrażenie, że nawet gdybym tę książkę czytała kilka razy, i tak nie wszystko bym wyłapała i zrozumiała. A może i za każdym razem udałoby mi się odkryć coś nowego...
"Zwyczajnie starała się dać do zrozumienia, że od dawna jest już do ukochania odpowiednia."
Pojawiające się interesujące acz dziwne kobiety sprawiały, że trudno było mi ogarnąć to, co czytam, a co dopiero zrozumieć. Czy taki był zamysł Pana Macieja? Być może.
"Wjechała w niego wślizgiem, aż runął na glebę, a wtedy przyszpiliła go własnym ciężarem, aby jej nie umknął. Chwyciła go za przedramię i zrobiła mu barbarzyńską pokrzywę."
"Mokre rzęsy dziewcząt" to lektura wymagająca i specyficzna. Jeśli oczekujecie czegoś innego, zmuszającego do powolnej i mozolnej analizy czy wielokrotnego obracania każdego wyrazu i zdania - sięgajcie!
Mokre rzęsy dziewcząt Maciej Adamczyk
7,5
Książka, która zapada w pamięć – „Mokre rzęsy dziewcząt”, Maciej Adamczyk
„”Mokre rzęsy dziewcząt” to historia, która sprytnie łączy w sobie potencjał gromkich wzruszeń i dekonstrukcji miłosnego pola gry. Maciej Adamczyk gra na słowach tak, jakby po gęstych rzęsach przejeżdżał smyczkiem namoczonym w żywicy. To nie 99 problemów, ale 99 stron, a każda z nich to harda emocjonalna przeprawa dla wymagającego czytelnika.”
… No cóż, mam to w dupie. Lata mi, co wam się podoba, a co nie. Tak to mniej więcej wygląda. Dlatego najlepiej położyć tę książeczkę pod kaloryfer, tak zupełnie bez czytania, i już więcej jej nie ruszać. I niech sobie tam leży! Nie będzie ona przeszkadzać! Chociaż, z drugiej strony, można się trochę pomęczyć, można ją troszkę poczytać, a dopiero później wyjebać przez okno, a to ze względu na dziewczęta, które się przez nią stale przewijają. One w przeciwieństwie do mnie, są naprawdę fajne. One wynagrodzą wam wynikający z obcowania z kutasikiem trud z nawiązką…
Autor swoimi słowami początkowo zachęcił mnie do wywalenia tej książki w kąt z uwagi na swoją obcesowość względem czytelnika … ale dałam sobie jeszcze chwilkę na drugą stronę, później trzecią, czwartą i nim się obejrzałam dotarłam do strony numer 99 …
Książka jest dziwna, co można śmiało rzec. Dziwny humor, dziwne teksty, dziwne dialogi. Nawet okładka jest dziwna. Ale tą swoją dziwotą odróżnia się na tle całej masy podobnych do siebie książek.
Zachęcam Was do sprawdzenia o co w tej dziwocie chodzi!
www.zaczytanyksiazkoholik.pl