Julian Vayne

"Księga Bafometa" to niewątpliwie intrygujący tytuł, o jeszcze bardziej intrygującej treści. Autorzy poruszają w nim różne tematy, które bliżej lub dalej kręcą się wokół tajemniczego bóstwa jakim jest Bafomet. Spodobały mi się nawiązania do historii i procesów templariuszy, ten temat najmocniej mnie zaciekawił i zachęcił do dalszych poszukiwań - co okazało się niemałą niespodzianką. Intrygujące były też wstawki o rytuałach, psychodelikach, a także symbolice związanej z tą postacią. Po lekturze tej książki trudno stwierdzić czy dużo się wie na temat Bafometa. Moja wiedza z pewnością wzrosła, lecz mam wrażenie, że to może być jedynie wstęp do dalszych poszukiwań informacji lub rozeznanie początkowe, po którym czytelnik może uznać czy dalsze zgłębianie tematu jest dla niego. Była wspomniana tutaj magia chaosu, coś co budzi we mnie dużą ostrożność - lecz zawsze wychodzę z założenia, że lepiej coś poznać i samemu zdecydować co jest dla nas, a co nie, niż przyjmować czyjś osąd na słowo. Są tacy, którzy w postaci Bafometa widzą jedynie złe satanistyczne bóstwo i z pewnością warto się pochylić nad tym dlaczego tak jest, lecz w tej książce została ukazana inna perspektywa, moim zdaniem również warta poznania. Z całej książki można wyłuskać wiele ciekawych i skłaniających do refleksji fragmentów. Zaskoczyło mnie też wiele odniesień do dbałości o nasze środowisko, naturę i planetę. Nie jest to tytuł, który polecę każdemu, gdyż nie jest dla każdego, ale dla osób poszukujących czy zainteresowanych okultyzmem może to być ciekawa pozycja, która z pewnością wnosi wartość i sporą dawkę informacji, a przede wszystkim dodaje inną perspektywę.