Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna Koczy
1
5,8/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,8/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
48 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mroczny zakon Anna Koczy
5,8
Coraz bardziej zaczynam rozumieć czytelników, którzy stronią od publikacji vanity. Bo chyba z tego typu produktem mamy do czynienia. Zastanawia mnie dlaczego młodzi autorzy idą na skróty a nie chcą iść lepszą drogą, zaczynając od pisania krótszej formy jak opowiadania i wysyłania ich do wydawców publikujących antologie lub nie biorą udziału w konkursach organizowanych np. przez Nową Fantastykę. Nabrali by w ten sposób doświadczenia i otrzymali by jakąś ocenę osoby postronnej a nie rodziny lub znajomych. Na plus tej książki to przykuwająca uwagę okładka i ciekawy, choć nie nowatorski pomysł na biesy zamieszkałych w ciele ludzi, notabene zupełnie nie wykorzystany. Zacytuję jeszcze autorkę "... nie bój się tak. Nic ci nie zrobię. Bynajmniej na razie." ???? Na moje pytanie czy warto kupić i przeczytać tę książkę odpowiedź brzmi, bynajmniej.
Mroczny zakon Anna Koczy
5,8
Lubicie książki, w których poruszany jest temat mitycznych postaci, duchów, demonów i tym podobnych? Jeśli tak, to z pewnością, tak jak mnie, zainteresuje Was opis z tyłu okładki „Mrocznego zakonu”.
W pierwszej kolejności dowiadujemy się, że biesy to demoniczne istoty, które od dawna krążą po świecie. Są zdolne do wnikania w ludzi i wywierania na nich wpływu, stąd uważane są za wysłanników piekła. Ich ofiary nazywa się półbiesami. Półbiesy charakteryzują się dość osobliwymi cechami jak skrzydła czy ogon. Tropieniem ich zajmuje się Święty Zakon Inkwizycji, który zdaje się nie mieć sentymentów podczas swojego działania. Odprawiane rytuały związane są z ogromnym cierpieniem, a niekiedy nawet śmiercią poszkodowanych. Pewnego dnia Isan budzi się ze świadomością, że stała się ofiarą biesa. Żyje w samotności aż do spotkania z Leonelem, który wyjawia jej prawdę odnośnie tych bytów. Co się stanie, jeśli Inkwizycja unicestwi wszystkie te istoty? Czy ich niszczenie rzeczywiście jest dobrym rozwiązaniem?
Po przeczytaniu opisu z tyłu okładki spodziewałam się, że „Mroczny zakon” będzie historią, która przybliży mi nieco temat biesów, czyli złych duchów pochodzących z przedchrześcijańskich wierzeń słowiańskich. Uwielbiam książki, które dotyczą różnego rodzaju mitycznych postaci, stworzeń, dlatego po zapoznaniu się z opisem chętnie sięgnęłam po tę pozycję. Zawsze z wielką chęcią zagłębiam się w takie historie, ponieważ z reguły jest to gwarancja satysfakcji z lektury. Czy tak było tym razem? Niestety, nie do końca. Pomysł uważam za świetny. Nawiązanie do dawnego wierzenia, zapowiedź wielkiej przygody, tajemnice. Czego chcieć więcej? Może przedstawienia całej historii w nieco inny sposób. Trochę męczyłam się podczas czytania opisów zwłaszcza, że strony są dość gęsto zadrukowane drobną czcionką. Ponadto momentami nie mogłam się skupić. Jakbym gubiła się w akcji. Zaburzyło mi to cały odbiór i przyjemność z lektury. A co z bohaterami? Cóż, nie zachwycili mnie aż tak, żebym chciała do nich wracać. Jednak najbardziej zabolał mnie pewien rażący błąd ortograficzny. To, niestety, bije po oczach.
Bardzo żałuję, że ta książka nie spełniła moich oczekiwań. Zapowiadało się naprawdę dobrze, a przykro mi to stwierdzić, dokończyłam trochę dla zasady, żeby nie zostawić nieprzeczytanej pozycji. Szkoda, bo historie w takim klimacie w większości przypadków zostają w moim sercu na długo. Jeśli jednak chcecie sami się przekonać, to sięgnijcie po „Mroczny zakon” i sami oceńcie. Wszak książka wywiera różne wrażenie na różnych czytelnikach.