Inka Jabłońska

Lekka i przyjemna lektura o miłości i dojrzewaniu do pewnych życiowych decyzji. Ciężko mi było się od niej oderwać więc czytałam ją do niemal 4 nad ranem :) Co mi się w tej książce podobało? Na pewno główna bohaterka, trochę oderwana od rzeczywistości (czy raczej nie do końca przystosowana),niezdecydowana w kwestiach miłosnych ale zdecydowana we wszelkich innych. Podobała mi się jej opiekuńczość, gdy widziała, że komuś, kogo zaczyna lubić dzieje się krzywda, a najbardziej to, że potrafiła odpowiednio zareagować. Jej niezdecydowanie w miłości jest dla mnie zrozumiałe - można kogoś kochać lecz wiedzieć, że nie pasujecie do siebie pod innymi względami. Te miłosne podchody i niepewność, o dziwo, też rozumiałam, bo np. w przypadku Jacka, niepewność przed podjęciem kolejnego życiowego kroku oparta była na strachu przed kompletną utratą tego co się ma (Malwa mogła przestać być jego przyjaciółką z bonusami, a nawet zniknąć z jego życia). Generalnie mamy tu trzy główne postacie pełne miłości, niepewności i, przez tę niepewność, niezdecydowania. Chociaż każdy z bohaterów tej powieści ciągnie za sobą mniejszy lub większy "bagaż". Z plusów warto też wymienić jeszcze bardzo przyjemny, plastyczny i ciepły język, którym napisano powieść. Nie łudzę się jednak, że na długo pozostanie w mej pamięci, podobnie jak inna powieść Inki Jabłońskiej "Imbirowa miłość" z której pamiętam, że byłam mile zaskoczona przyjemnością czytania, lecz o czym była - już nie wiem. Ocena: mocne 6+ lecz stawiam 7, bo wciągnęła mnie ogromnie.