Najnowsze artykuły
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać1
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać12
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ewa Zawistowska
1
6,6/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzona: 1948 (data przybliżona)
Urodzona w 1948 roku. Ukończyła socjologię na Uniwersytecie Warszawskim. Jej świetnie zapowiadającą się karierę dziennikarską przerwała nieuleczalna, dziedziczna choroba. Zaczęła wtedy pisać wiersze i piosenki dla dzieci, wydała kilka książek. Przed dziewiętnastoma laty przeprowadziła się do Grecji, gdzie mieszka do dziś w maleńkiej górskiej wiosce.
6,6/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
39 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dziadek Władek. O Broniewskim, Ance i rodzinie
Ewa Zawistowska
6,6 z 28 ocen
74 czytelników 10 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziadek Władek. O Broniewskim, Ance i rodzinie Ewa Zawistowska
6,6
Ewa Zawistowska Dziadek Władek O Broniewskim, Ance i rodzinie, przyznam, że niespecjalnie pamiętam twórczość Władysława Broniewskiego ze szkoły. Zanim sięgnęłam po opracowany przez wnuczkę poety ogromny zbiór listów rodzinnych, pamiętałam jedynie krótki fragment utworu" Kiedy przyjdą podpalić dom, ten, w którym mieszkasz Polskę... " oraz to, że Władysław Broniewski stworzył cykl wierszy, współczesnych trenów poświęconych swojej przedwcześnie zmarłej córce Ance. Gdyby nie pełne smutku wiersze pisane o Ance, w ogóle miałabym wrażenie, że to taki żołniersko-polityczny autor, ulubieniec powojennej władzy, mający w dodatku to szczęście czy nieszczęście, że napisał swego czasu utwór poświęcony Stalinowi, który z resztą wygrał ogłoszony w tamtych czasach konkurs. Swoją drogą ciekawa jestem, jakimi utworami reprezentowany jest obecnej w podstawie programowej?
"P.S. Przyszła mi - tuż przed zaklejeniem tego listu - b. zabawna rzecz do głowy. Że mianowicie nasze listy - wszystkie, jakie kiedykolwiek do siebie napisaliśmy - wyglądają jak fragmenty reportaży albo korespondencja kogo chcesz, tylko nie tzw. młodego małżeństwa. Ale może to i dobrze. Nie że "nic tak kobiety nie plami jak atrament" - tylko po prostu myślę, że i tak wiesz. Prawda, że wiesz? Kochany, całuję Cię bardzo mocno Anka"
Ewa - wnuczka Władysława Broniewskiego a córka Anki, Joanny Broniewskiej-Kozickiej i Stefana Kozickiego, po śmierci babci Jasi, stała się właścicielką zamkniętego w skrzyni, starannie powiązanego wstążkami archiwum listów, dokumentów, zdjęć i książek z dedykacjami. Było naturalne, że to ona w przyszłości powinna zająć się opracowaniem korespondencji, która krążyła pomiędzy członkami rodziny pod koniec lat czterdziestych, a potem w latach pięćdziesiątych, kiedy oboje rodzice Ewy wyjechali na dwa lata do Paryża, mama na studia reżyserskie, ojciec zaś do pracy w ambasadzie. Liczne listy wędrowały pomiędzy jej rodzicami, rodzicami i dziadkami, a w późniejszych latach kierowane były również do niej.
Mówi się, że nieelegancko jest czytać cudzą korespondencję, zaglądać w czyjąś prywatność. Z drugiej strony fascynujące jest móc dowiedzieć się czegoś więcej o zwykłym życiu osób, które miały okazję wyjechać za granicę w trudnych powojennych czasach, zostawiając pod opieką rodziny córkę. Czytać o tym jak rosła, zmieniała się, o wysyłanych w paczkach prezentach. Dowiedzieć się więcej o alkoholizmie Władysława Broniewskiego, o napisanym przez niego Słowie o Stalinie, spotkaniach babki komunistki z Wandą Wasilewską, tajemniczej chorobie Anny, okolicznościach jej śmierci. Chociaż większość korespondencji dotyczy oczywiście życia prywatnego, to jednak wyłania się z niej również obraz rzeczywistości polskiej lat pięćdziesiątych. Tęsknota za dzieckiem, smutek, mnóstwo pracy, czasem małe rodzinne konflikty czy prośby o zmierzenie długości nóżki dziewczynki, żeby można było kupić w Paryżu a potem wysłać do Polski buciki, przemycane w paczkach cytryny i pomarańcze.
Obszerną, niezwykle interesującą korespondencję ilustrują liczne zdjęcia z archiwum rodzinnego. Jestem naprawdę usatysfakcjonowana lekturą. Tym bardziej, że sztuka epistolograficzna, wyparta przez nowe technologie, jest coraz mniej popularna we współczesnym świecie i tego typu opracowań może być coraz mniej.
Te listy bezsprzecznie warto przeczytać.
Dziadek Władek. O Broniewskim, Ance i rodzinie Ewa Zawistowska
6,6
„Unikatowe materiały z rodzinnego archiwum i barwna opowieść o niedającym się zaszufladkować poecie z krwi i kości”.
Prezentowana to książka ma bez wątpienia wymiar bardzo osobisty, intymny, rodzinny a przy tym to pozycja bardzo mocna, wyrazistą i silnie naładowana emocjonalnie, co zrozumiałe, naturalnie, zważywszy na samą osobę autorki. Jest pozycją rzucającą wiele nowego światła na życie i twórczość jednego z najbardziej utalentowanych ale i kontrowersyjnych polskich poetów XX wieku ,Władysława Broniewskiego.
Postaci, która (w przeciwieństwie do innych pisarzy tęgo okresu jak: Jerzy Putrament, Leon Kruczkowski Konstanty Ildefons Gałczyński , Julian Tuwim, Mieczysław Jastrun… ) nigdy, mnie osobiście, nie jawiła się jako symbol zaprzedania i zdrady sprawy polskiej i ogólnonarodowych wartości, mimo swoich niewątpliwych komunistycznych czy lewicowych przekonań politycznych, firmowania swoim nazwiskiem powojennych przemian, zachodzących w naszym kraju i pisanych pod partyjne dyktando, wiernopoddańczych tekstów. Raczej jako postać zagubiona czy zaplątana w meandry historii, po którym przejechał się walec dziejów i który nie był w stanie udźwignąć (na trzeźwo) otaczającej go, nagle, nowej rzeczywistości. Artystą, który zdecydowanie i z charakterystyczną dla siebie bezpośredniością potrafił odrzucił propozycje Bolesława Bieruta, namawiającego go do napisania nowego polskiego hymnu, będącego chyba dla każdego poety, swoistym, literackim odpowiednikiem „Świętego Graala.
– Wy chcecie, towarzysz Bolesław, żebym ja napisał nowy tekst do hymnu narodowego. Ja to potrafię. Ja jeden ! Ale ja hymnu narodowego nie będę zmieniał. Nie będę, bo nie mogę! Bo nie chcę!
A po chwili, jeszcze raz, ciszej:
– Bo to tak, jakbym orłowi polskiemu urwał głowę [ cytat: „Władysław Broniewski. Miłość, wódka, polityka” Marcin Urbanek].
Ewa Zawistowska, prywatnie wnuczka artysty w oparciu o zachowaną, rodzinną korespondencję (listy, dokumenty, zdjęcia) z lat 1947-1962 snuje arcyciekawą, wspomnieniową opowieść o spiżowej postaci polskiej literatury, pozwalając jej (i to jej największy atut) zejść na chwile z piedestału i wcielić się w postać kochającego ojca, męża, dziadka i przyjaciela.
To przebijająca się przez echa ważnych, rozgrywających się w tym czasie polityczno -historycznych wydarzeń, historia o rodzinie, słodko -gorzkim dzieciństwie, skomplikowanych, międzyludzkich, relacjach, wielkiej ojcowskiej miłości i strasznej osobistej tragedii (śmierć 24 letniej Joanny Broniewskiej, ukochanej córki poety i matki naszej autorki),która położyła się cieniem na życiu całej rodziny.
Nie odnajdziemy w tej lekturze mało znanych, sensacyjnych faktów czy wielkich, skrywanych przez lata tajemnic, choć Pani Ewa nie ukrywa bynajmniej tych mniej chwalebnych kart z życia swojego dziadka: alkoholowego nałogu, relacji z kobietami czy wkładu w budowanie w Polsce socjalizmu (w jego komunistycznej wersji),czego niesławnym wyrazem był głośny wiersz „Słowo o Stalinie” (podobno powstał podczas trzydniowego pijaństwa a sam twórca wstydził się go do końca życia). Wyłania nam się za to z treści obraz człowieka wielu sprzeczności, o złożonej, targanej licznymi emocjami osobowości i skomplikowanej naturze, zmagającego się (i stopniowo przegrywającego) z alkoholowym nałogiem. Takie skrzyżowanie rewolucyjnego barda z dawnym, kresowym szlachetką, rogatej, polskiej duszy nad którą próbował zapanować system.
Wnikliwy, ciekawy a miejscami poruszający portret Władysława Broniewskiego, którego nie znamy oraz czasów w których przyszło mu żyć, tworzyć czy czasami współtworzyć (bardzo ciekawy wątek pracy z córką na filmem „Wisła”).
Książka Ewy Zawistowskiej „Dziadek Władek. O Broniewskim, Ance i rodzinie”jest z całą pewnością lektura warta polecenia, co też gorąco w tym miejscu czynie.