Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Większość mam ma jakieś problemy. Większość z nas martwi się o pieniądze,rachunki,czynsz,czesne. Większość z nas sądzi, że mogłybyśmy bardziej się starać. Większość z nas płacze co najmniej raz w tygodniu. Większości z nas przydałaby się jakaś terapia. [...] Wszystkie potrzebujemy pocałunków, przytulania i wsparcia innych matek". ~~~ Nie lubię poradników, jednak stwierdziłam, że że względu na bardzo bliską mi tematykę, muszę przeczytać. Książka pokazuje wiele problemów współczesnych matek. Chyba głównym z nich jest dążenie do perfekcji. Wydawałoby się, że to świetnie, że próbujemy być idealne, zaspokajać potrzeby bliskich, troszczyć się o rodzinę,pracować. Na dłuższą metę wpędza nas to w poczucie winy i frustruje, gdyż nie uda się zrealizować wszystkich punktów z listy. Mimo że robimy tak wiele,to ciągle za mało. Zmęczenie, poczucie winy,natłok obowiązków i milion rzeczy do zrobienia oddala nas od męża i dzieci,a przecież nie taki był plan. Pretendujemy do miana najlepszej matki kosztem naszych dzieci,dla których to wszystko robimy.  Książka poszerzyła mój punkt widzenia,jeśli chodzi o macierzyństwo i znalazłam tam kilka cennych rad. Chociaż nie cieszę się tym,że ktoś inny ma gorzej, to dobrze wiedzieć, że ze swoimi problemami nie jest się samemu i inne mamy mają podobnie. Bardzo podoba mi się, że autorka pisze w taki sposób, że nie ocenia matek i rodzin,które były jej pacjentami,a jedynie pokazuje dany problem i pomaga go rozwiązać. Dzięki temu książka nie wpędza w poczucie winy,tylko pokazuje, że każdy problem da się rozwiązać i naprawić rodzinne relacje.  Mimo że książka przedstawia raczej gorzki obraz macierzyństwa to polecam z całego serca! Gdy czytałam "Wypaloną mamę" często sobie myślałam "tak jak ja,to ja,to ja". Dzięki niej poznałam punkt widzenia innych matek i sama sprawdziłam czy jestem wypaloną mamą.