Przypływy Brigitte Vaillancourt 7,3
ocenił(a) na 84 lata temu Młodzieżowa, wielokrotnie nagradzana opowieść o rodzinnych tajemnicach, siostrzanej miłości i poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi – „Przypływy” kanadyjskiej pisarki Brigitte Vaillancourt.
„Z przeszłości wyłaniało się coś ważnego – coś, co dotyczyło mojej matki, ale również ojca. Coś, co sprawiało, że obydwoje milczeli.”
Nie dziwią nagrody, jakie otrzymała ta powieść, nie dziwią wyróżnienia, które uzyskała autorka – „Przypływy” to opowieść lekka, a jednak niespieszna, poruszająca tematy przynależności, poszukiwania swojej tożsamości, bliskości tam, gdzie tej bliskości nigdy nie było. Capucine musi wyruszyć w podróż, by kogoś poznać, a tym samym odkryć również samą siebie. Docenić swoją odmienność, ale na nowo pokochać też swoją rodzinę. Jest w tej opowieści pewna melancholia, podkreślana przez Brigitte Vaillancourt opisami niedużej wyspy, wiatrem, który kradnie słowa, zimnymi falami, które odbierają dech w piersi. Niby nie dzieje się zbyt wiele, a jednak dzieje się wszystko.
Dorosły czytelnik w „Przypływach” odkryje opowieść jak sprzed lat – trochę czuć tutaj atmosferę „Witaj, smutku” Françoise Sagan, jednak u Brigitte Vaillancourt upalna riwiera francuska przybiera formę odizolowanej, zimnej wyspy na Atlantyku. Tutaj można poczuć kim człowiek naprawdę jest. Nabrać powietrza w płuca i wykrzyczeć na wietrze swoje smutki i obawy. Rzucić się na fale i wreszcie zrozumieć tę prawdę, którą wszyscy powtarzamy od czasów Lwa Tołstoja: Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób.
Opowieść o podróżach, które musimy odbyć, o smutkach, które musimy przetrwać, o zaskoczeniach, które jest nam dane przeżyć – perełka literatury młodzieżowej.