Najnowsze artykuły
- ArtykułyJak feniks z popiołów – Baba Jaga odradza się na nowo i wraca na karty powieściAnna Jankowiak6
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać396
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Valerio Bocci
1
9,7/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
9,7/10średnia ocena książek autora
3 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Manuel. Mały wojownik światła
Enza Maria Milana, Valerio Bocci
9,7 z 3 ocen
6 czytelników 1 opinia
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Manuel. Mały wojownik światła Enza Maria Milana
9,7
Dziewięć lat... Tylko tyle dane było spędzić na Ziemi małemu Manuelowi Fodera z Włoch. Większość tego czasu spędził na szpitalnym oddziale, walcząc z nowotworem wieku dziecięcego - neuroblastomą. Jednak jak sam twierdził - jego choroba była darem od Boga, dzięki któremu miał ewangelizować swoje otoczenie.
Manuel był najmłodszym dzieckiem Enzy i Peppe Fodera. Do czwartego roku życia rozwijał się jak dzieci w jego wieku. Jednak pewnego letniego dnia chłopiec zaczął odczuwać dokuczliwy ból w nodze, do tego dochodzi gorączka. Szereg badań nie pozostawia złudzeń - to nowotwór i tylko 10% szans na wyleczenie. Dla Manuela rozpoczyna się uporczywe, wyniszczające leczenie. Kolejne cykle chemioterapii nie tylko wyniszczają jego drobne ciało, ale i uniemożliwiają mu np. chodzenie do szkoły. On jednak ma swoją "tajną broń" - to modlitwa i opowiadanie wszystkim dookoła o dobroci Pana Boga względem każdego człowieka. Przynajmniej raz dziennie stara się zajść do szpitalnej kaplicy, aby poadorować Najświętszy Sakrament, w miarę możliwości każdego dnia przyjmuje Komunię Świętą. Sam układa modlitwy, które następnie rozdaje dzieciom leżącym w szpitalu, ich rodzicom i znajomym. Koresponduje z wieloma biskupami, a nawet papieżem Benedyktem XVI, nazywając ich swoimi przyjaciółmi. Zaś swoje cierpienie ofiarowuje za tych, którzy tego najbardziej potrzebują.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłam zapowiedź książki o Manuelu i przeczytałam jej fragment, całym sercem zapragnęłam ją mieć. Tym bardziej, że zadziwiające jest, iż tak małe dziecko może być aż tak dojrzałe pod względem swojej wiary. Do swojej Pierwszej Komunii Świętej przystąpił w wieku 6 lat, do bierzmowania - zaledwie dwa lata później. Po każdym przyjęciu Ciała Chrystusa pogrążał się w długiej rozmowie z Bogiem, podczas której dostawał od niego wskazówki odnośnie swojej "misji Światła". Pisał rozważania i listy zachęcające do rozmowy z Bogiem. A z drugiej strony, jak każdy mały, chory chłopiec, miewał i chwile trudności, robił psikusy, droczył się z mamą. To autentyczna historia, która działa się stosunkowo niedawno - dzielny "wojownik Świata" zmarł dekadę temu, w lipcu 2010 roku, zaledwie miesiąc po swoich dziewiątych urodzinach.
Chociaż na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to książka przepełniona cierpieniem, to muszę Was zmartwić - zdecydowanie przeważa w niej miłość i zaufanie do Boga i do planu, jaki przygotował Manuela. Aż chciałoby się po jej lekturze powiedzieć, bez odrobiny przesady, Manuela, który był świętym już za życia.