Andrzej Cała

To tylko cytat, to nie ja pisałem ;-) "Kultura Hip-Hopowa w Polsce trwa nieprzerwanie od ponad dwóch dekad. Ci, którzy dojrzewali razem z hip-hopem w latach 90., są dzisiaj trzydziestolatkami. Popularność hip-hopu nie skończyła się w raz z ich dorosłością, przeciwnie, także starsi odbiorcy śledzą losy artystów, których życie i doświadczenia dotykają tej samej rzeczywistości i problemów. To wszystko stało się przy dość niewielkim i krótkotrwałym udziale mediów masowych. Zamiast zniknąć, polski hip-hop odnalazł swoje miejsce w internecie. Postępujący dostęp do internetu pozwolił artystom dotrzeć do fanów i umożliwił im bardzo szeroką dystrybucję muzyki oraz klipów, opartą na najnowszych technologiach. Efektem było stworzenie unikalnej symbiozy z internetem i wykształcenie bardzo prężnej sieci powiązań, w której krąży hip-hop. Demokratyczność internetu w dużym stopniu uwolniło hip-hop od cenzury. Każdego miesiąca wideoklipy raperów notują gigantyczną liczbę wyświetleń, bijąc rekordy nie tylko na rynku muzycznym, ale także w skali polskiego internetu. Mimo tego, że nie ma go w oficjalnych mediach, polski rap słychać u fryzjera, w taksówce i w budce z hamburgerami. Hip-Hop badany z perspektywy naukowej to wyzwanie stające przed badaczami, także polskimi. Jak pokazują studia kultury hip-hopowej w innych krajach, badania nad hip-hopem potrzebują orientacji, która umożliwiłaby swobodną dyskusję między dyscyplinami. Do tego konieczna jest integracja środowiska badaczy, bo mimo ich aktywności w Polsce nadal brakuje wsparcia instytucjonalnego i pełnej akceptacji środowiska naukowego. Nie ulega wątpliwości, że kultura hip-hopowa wymaga zrozumienia, opisu i analizy, a jedną z dróg do realizacji tego celu stanowi nauka. Próba interpretacji naukowej niesie ze sobą ryzyko nadinterpretatywności, która może okazać się krzywdząca lub niejasna, szczególnie dla twórców i członków tej kultury. Konieczne staje się wypracowywanie kompromisów. Jest to próba zatarcia wstydliwego piętna, jakim hip-hop naznaczył środowisko naukowe. Gdyby nie jedna ze scen w filmie Sylwestra Latkowskiego "Blokersi", w której członkowie zespołu Grammatik na głos czytają artykuł i na bieżąco go komentują, zasłużenie wybuchając co chwila śmiechem. Jotuze komentuje: "Magister Pęczak, magister Blokers!" Fraza ta na zawsze weszła do kanonu i do dzisiaj wraca jako synonim ignorancji komentatorów. Dzisiejsi polscy badacze hip-hopu rozumieją, że dla dobra ich prac, muszą być pozostawieni w nieprzerwanym kontakcie z żywą materią. Hip-Hop jest ich spoiwem i motorem napędowym. Nauka powinna z tego korzystać, przy zachowaniu szacunku dla tej kultury."