Była sobie dziewczynka Piotr Dobry 8,2
ocenił(a) na 96 lata temu Niezwykła lektura, która zaintrygowała mnie okładką i wciągnęła mnie od pierwszej strony. Wyjątkowa książka i absolutna nowość Wydawnictwa TADAM. Tytuł może sugerować propozycję dla dziewczynek, jednak uważam, że chłopców również zainteresują losy bohaterek na przestrzeni wieków. Od prehistorii, przez starożytną Grecję i Rzym, epokę Średniowiecza, po epokę gregoriańską, aż do współczesności.
Czy kiedykolwiek zastanawiałam się, jak wyglądało życie dziewczynek na przełomie epok? Raczej nie. Książka uświadomiła mi, że bohaterki, które żyły dawniej, nie miały beztroskiego dzieciństwa, jak to bywa współcześnie. Choć i w XXI wieku zdarzają się trudne przypadki, kiedy małe dziewczynki nie spędzają swojego dzieciństwa na zabawach, lecz na ciężkiej pracy, mają trudne życie, a ich losy nie zawsze bywają szczęśliwe, ponieważ do tej pory są takie miejsca na świecie, gdzie dziewczynki nie mają żadnych praw. Dlatego tym bardziej należy doceniać to, co się posiada...
W książce znajdziemy 26 krótkich opowieści z życia dziewczynek, pochodzących z różnych stron świata, żyjących w różnych czasach. Cała przedstawiona treść przedstawiona została w formie beletrystycznej, przy świadomej rezygnacji z dat.
Na początku przeczytamy o dziewczynce, której przyszło żyć w okresie prehistorii. Tak, jak inne dzieci, uwielbiała się bawić, a jej zabawkami były kamienie, liście i patyki. Uwielbiała też malować po ścianach jaskiń. Nie znała języka, a z rodzicami posługiwała się za pomocą gestów i okrzyków. Gdy miała dziesięć lat, założyła własną rodzinę i przeniosła się do innej jaskini...
Dalej poznamy losy Inanny z Mezopotamii, Izydę z Egiptu, Safonę ze starożytnej Grecji, Chinkę o imieniu Yao, waleczną Dejanirę ze Scytii, wojowniczą córkę Wikinga, Halldorę. Przeczytamy też historię Wilczycy, która prawdziwe imię otrzymała dopiero gdy skończyła 7 lat i przeszła obrzęd zaplecin. Będzie również opowieść o dziewczynce imieniem Jane, która żyła w czasach gregoriańskich w Wielkiej Brytanii, a która została znaną na całym świecie i podziwianą pisarką. Książkę kończy rozdział, dotyczący czasów współczesnych, w których żyje ostatnia bohaterka...być może jest nią właśnie Wasza córeczka?Historii jest więcej. Wywierają one na czytelniku ogromne wrażenie. Wiele z nich przedstawia smutne losy bohaterek, wydają się one takie prawdziwe i jednocześnie niesprawiedliwe. Jednak w czasach, w których przyszło im się urodzić i żyć, tak właśnie było. Niektóre bardzo wcześnie (jeszcze jako dzieci!) musiały wyjść za mąż i opuścić rodzinne domy, nie miały w tej kwestii nic do powiedzenia. Jeszcze inne musiały wykonywać ciężką pracę ponad siły i to na ich barkach ciążyło utrzymanie całej rodziny. Z kolei w historii były też takie dziewczynki, które swoją odwagą i walecznością mogłyby zawstydzić nie jednego wojownika! Prowadziły swoje wojska do bitwy, w których osiągały zwycięstwo
Wspaniale było zaczytać się w tej lekturze. Była wzruszająca, czasem smutna, ale pojawiło się wiele optymistycznych historii. To bardzo mądra książka, z której współczesne dziewczynki mogą wynieść wiele informacji. Lektura skłania do przemyśleń i dyskusji na temat ich rówieśniczek, które żyły dawno temu i które żyją dziś w krajach, w których prawa dziewcząt i kobiet nie są respektowane.
Opowiadania czyta się lekko i szybko, a towarzyszące im ilustracje zwracają uwagę. Sami musicie przyznać, że są dość nietypowe? Na ogół książki dla dziewczynek są bardzo kolorowe i hmmm... urocze? Tu dominują ciemne barwy. Przyglądając się każdemu obrazkowi zauważyłam, że żadna z namalowanych postaci dziewczynek nie uśmiecha się, a przecież nie wszystkie bohaterki miały smutny żywot. Gdybyście zadali mi pytanie, co w książce podoba mi się najbardziej, odparłabym, że zdecydowanie treść.
Podsumowując, książka pt. "Była sobie dziewczynka" wywarła na mnie ogromne wrażenie i jestem nią zafascynowana. Myślę, że najlepszym przedziałem wiekowym jest 8 może 9 lat. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby dorośli czytelnicy zaznajomili się z książką.
Polecam!
Cała recenzja na: mamatosiaczka.blogspot.com