Florian Konrad

Krzysiek budzi się nocy bo głylce mu spać nie dają. Jest zmęczony i nie wyspany. W odwiedziny przychodzi do niego szwagier z głylcem, który ma przynosić wizje bardzo realistyczne. Skuszony korzysta i przenosi się do alternatywnego świata. Świata tak dziwnego i innego od jego świata. Codziennie dowiaduje się czegoś nowego i dziwnego. Czy znajdzie jak wrócić do swojego świata? A może zostanie już tak na zawsze? Jak poradzi sobie Krzysiek? Książka jest połączeniem różnych gatunków. Znajdziemy tu przede wszystkim bizarro fiction, fantastykę, urban fantasy. Skierowana jest ona do czytelników pełnoletnich i tu jak najbardziej z tym się zgadzam. Do tej pory nie wiem jak odczytywać tę książkę. Miejscami ciekawa, miejscami zwyczajnie dziwna. Ciężko się mi ją czytało gdy w którymś momencie pisana była w podobnym stylu co Gombrowicza „Ferdedurke”. Dodam, że to jedna z nielicznych lektur szkolnych, których po prostu nie lubiłam. Ja z książką niezbyt się polubiłam. Miejscami była ciekawa ale niestety miejscami po prostu strasznie ciężka w odbiorze. Trzeba samemu sięgnąć i przeczytać by określić w jakiej grupie się znajdujesz. Bo wiadomo każdemu podoba się co innego. Dziękuję bardzo wydawnictwu za egzemplarz książki do recenzji w ramach współpracy barterowej.