Czas ognia i żelaza Bjørn Andreas Bull-Hansen 7,6

ocenił(a) na 72 lata temu Droga wojownika
Ze świecą szukać osób, które nie słyszały o wikingach. Zmieniali bieg historii zapisując się w pamięci pokoleń na wieki. W pewien sposób stali się wręcz ikonicznymi postaciami, które zwłaszcza w ostatnich czasach przeżywają swój ponowny popkulturalny „renesans”, zarówno w literaturze jak i kinematografii. Ich waleczność, szał bitewny, ambicje oraz podboje pobudzają wyobraźnię, lecz z postaciami ikonicznymi bywa tak, że narastają wokół nich mity oraz legendy, które niewiele mają powiązań z rzeczywistością. Jednak współcześnie widoczny jest trend aby nie co naprostować historię wikingów oraz ukazać ich nie tylko jako krwiożerczych i głodnych podbojów wojowników, lecz również ludzi o pragnieniach i celach nie tak odległych od naszych.
Wielu autorów próbowało zmierzyć się z tematyką wojowników Północy, lecz z różnym skutkiem. Oprócz znamienitego Bernarda Cornwella do grona dobrych autorów inspirujących się historią wikingów dołączył Bjørn Andreas Bull-Hansen. Tytaniczna praca, którą wykonał przełożyła się na monumentalne dzieło, w którym zgodnie z skandynawskimi sagami, opiewanie czynów wojownika przybliża część niezwykłej historii. Choć nie zabrakło kilku zgrzytów to nadal „Jomswiking. Czas ognia i żelaza” jest dobrze skonstruowanym kawałem literatury, po której można czuć niedosyt i oczekiwać na dalszy rozwój historii. Któż mógłby być bliżej literackiego źródła o czasach wikingów niż sam Norweg?
Dwunastoletni Torstein, syn Tormoda, mieszka tylko z ojcem. Jego matka nie żyje, a starszy brat Bjørn zaginął podczas wyprawy na zachód. Pewnego dnia wioska Torsteina zostaje zaatakowana, jego ojciec zamordowany, a on sam trafia do niewoli. Wkrótce Torstein podejmuje ryzykowna decyzję o ucieczce. Postanawia odnaleźć zaginionego brata i rusza na południe. Jego przeznaczenie nieubłaganie popycha go w stronę Jomsborga – legendarnej osady w krainie Wendów. Mieszkający w niej nieustraszeni wojownicy są równi i wolni. Codziennie ćwiczą mordercze umiejętności, by stawiać czoło wrogom. Torstein Tormodson stanie się jednym z nich dzikim i wyjętym spod prawa jomswikingiem, który nie lęka się nikogo.
Po przeczytaniu opisu można oczekiwać epickiej sagi o wikingach. W rzeczywistości oprócz tego dostaliśmy dobrze skonstruowanego pod względem charakterologicznym bohatera z jego wszystkimi traumatycznymi przeżyciami i bolączkami na tle historycznych wydarzeń przełomu X i XI wieku. Odwrotnie niż w sadze „Wojny Wikingów” Bernarda Cornwella, gdzie fikcyjny bohater uczestniczy niemal we wszystkich, nawet drobnych, lecz odnotowanych historycznie wydarzeniach, w przypadku sagi Bjørna Andreasa Bull-Hansena ważniejsze są osobiste losy fikcyjnego bohatera a historia jest jedynie tłem, poza jedynie najważniejszymi wydarzeniami. Jednak podobnie jak u Cornwella narratorem powieści jest główny bohater w wieku starczym, który wspomina swoje młodzieńcze przygody. Jak na opowieść starca przystało czasem uprzedzi fakty, czasem zawiesi się na moment nad danym wydarzeniem a połączenie młodzieńczej żywiołowości z goryczą starszego, doświadczonego woja sprawia wrażenie jakby Torstein istniał naprawdę, co świetnie wkomponowuje się w powieść historyczną.
Jak na prawie siedemset stronicowe tomiszcze przystało zaskakująco mało w nim dialogów, lecz bardzo dużo opisów w formie wspomnień. Owszem autor wspaniale odwzorowuje realia tamtych czasów, lecz odbywa się to kosztem tempa akcji w znacznej części powieści. W tej książce wszystko ma swoje miejsce i czas, akcja rozwija się bardzo powoli, lecz jak na sagę przystało otrzymujemy historię życia jednego konkretnego woja. Można odnieść wrażenie, że „Jomswiking. Czas żelaza i ognia” poprzez swą pewną szorstkość, brutalność opisywanych scen oraz znaczą ilość skandynawskich wojowników, niż postaci żeńskich jest typowo „męską” powieścią. Choć te kobiety, które w powieści się pojawiają też mają skrytą, lecz żywiołową naturę. Wydawało się, że tylko Bernard Cornwell opisuje tak dokładnie sceny bitewne a zwłaszcza wszelkie zadawane rany, lecz można śmiało napisać, że Bjørn Andreas Bull-Hansen jeszcze bardziej odwzorował brutalność wojny. Jednym słowem jest bardziej krwawo i szczegółowo niż u Cornwella.
Kogo mogli obawiać się nieustraszeni wikingowie? Jedynie innych wikingów a zwłaszcza tzw. jomswikingów, których współcześnie nazwalibyśmy najemnymi żołnierzami. Owiani legendą wojownicy, którzy nie mieli żadnego króla nad sobą, gdzie w świecie pełnym poddaństwa i niewolnictwa, byli rzeczywiście wolni, choć niejednokrotnie wyjęci spod praw. Walczyli dla tych, którzy płacili najwięcej. Ciekawostką jest, że ich główna siedziba, czyli Jomsborg znajdował się na wyspie Wolin, więc jak widać, odnosząc się do współczesności byli na naszych ziemiach. Tytuł pierwszego tomu sagi każe przypuszczać, że znaczna część powieści poświęcona zostanie zwłaszcza jomswikingom. Nic bardziej mylnego Bjørn Andreas Bull-Hansen zabiera nas do ich świata dopiero w połowie powieści, lecz dzięki temu akcja staje się żywsza, prowadząc nas i bohaterów do epickiej bitwy morskiej.
Niemalże wszystkie powieści historyczne traktujące o czasach wikingów tworzą jedną, wielką całość. Dlatego czytelników zaznajomionych z powieściami o tej tematyce nie dziwi pojawianie się tych samych postaci historycznych, krain i regionów. Chociażby król Norwegii Olaf Tryggvason czy król Danów Sven Widłobrody były tak barwnymi postaciami, że co rusz przewijają się w kolejnych powieściach. Ich wzajemna wojna staje się pod koniec powieści „Jomswiking. Czas żelaza i ognia” główną osią fabularną, dostarczając czytelnikom epickiej i spektakularnej bitwy, po której będziemy mieli ochotę na więcej. Choć nie zabrakło w powieści kilku zgrzytów w postaci dziwnych zbiegów okoliczności, gdzie bohater podróżując po Europie zawsze trafia na znanych mu bohaterów. Zresztą w całej powieści można natknąć się na schematy zaczerpnięte z innych powieści (popadanie w niewolę, dojrzewanie herosa-bohatera, epickie czyny),lecz nie razi to tak bardzo, by zaprzestać dalszego czytania.
Podsumowując, kawał dobrej wikińskiej historii, które zapełni czas na długie wieczory, zabierając czytelników w świat, gdzie rządziły srebro i przemoc.