Izraelska poetka, jedna z najbardziej znanych i cenionych poetyckich osobowości w Izraelu. Doceniają ją zarówno krytycy i jurorzy międzynarodowych nagród literackich, jak i szerokie grono czytelników z całego świata. Jej twórczość na język polski przekładały Angelika Adamczyk i Justyna Radczyńska („Literatura na Świecie” 2004, nr 11/12 oraz 2005, nr 5/6),a także Beata Tarnowska („Fraza” 2011, nr 2). W tym ostatnim piśmie można także przeczytać rozmowę z Agi Miszol, przeprowadzoną przez Beatę Tarnowską.
Zdobywczyni wielu nagród, w tym włoskiej LericiPea, nagrody imienia Jehudy Amichaja oraz Nagrody im. Zbigniewa Herberta (2019).
Agi Mishol z niezwykłą lekkością i naturalnością zamienia zwyczajne zdarzenia w wiersze, jak wprawna kucharka czy krawcowa potrafi wyczarować prawdziwe cuda używając niewielu składników lub niewieloma pociągnięciami igły, precyzyjnie, solidnie i bez zbędnych udziwnień, oddaje w ręce odbiorcy zestaw wierszy doprawionych z umiarem środkami stylistycznymi i nieprzeładowanych treścią.
Poezja Mishol ma w sobie wiele czułości, ale nie czułostkowości, jest zmysłowa ale nie narzuca się, zachęca do wejścia w głąb i daje wybór: wejść śmiało całym sobą czy dać się lekko prowadzić. Przyroda, również ta w skali mikro, zamknięta w granicach ogrodu lub mieszkania pobudza zmysły, od razu kilka naraz. Wiersze te pachną winogronami, pomarańczami i persymoną, niosą dźwięki muzyki, która wprawia ciało w łagodny ruch, ocierają się o ciało raz po psiemu, raz po kociemu, celebrują życie tak, że nie zauważa się jak wiele z nich mówi o śmierci.
Takiej poezji życzę sobie jak najczęściej, dojrzałej, spokojnej i empatycznej.