Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant27
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jorn Viumdal
1
3,4/10
Pisze książki: poradniki
Bada wpływ natury na człowieka. Jego pomysły na aranżację zieleni w mieszkaniach i biurach zostały wdrożone m.in. w norweskim oddziale Google'a, w siedzibach Amazona, Microsoftu i firmy Timberland.
3,4/10średnia ocena książek autora
48 przeczytało książki autora
41 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Skogluft. Mieszkaj zdrowo. Norweski sekret pięknego i naturalnego mieszkania
Jorn Viumdal
3,4 z 39 ocen
95 czytelników 13 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Skogluft. Mieszkaj zdrowo. Norweski sekret pięknego i naturalnego mieszkania Jorn Viumdal
3,4
Ta książka to jedno wielkie lanie wody! W książce są przytoczone może że trzy badania naukowe w formie opowiastek bez żadnych konkretów, bez bibliografii. Książka ma ok 280 stron, spokojnie można zacząć czytać od strony 211. Wcześniej można się dowiedzieć że rośliny łagodzą stres i dobrze wpływają na samopoczucie. Serio? Nigdy bym na to nie wpadła, gdyby nie ta książka... A tak na poważnie to wielka strata czasu, żeby się dowiedzieć o (uwaga!) jednej roślinie, którą autor miał na myśli!!! Wartościową wiedzę z tej książki można zmieścić na kartce A4. Zainteresowani znajdą o wiele więcej informacji w internecie na ten temat. Czytanie tej książki urąga inteligencji, totalna strata czasu i pieniędzy.
Skogluft. Mieszkaj zdrowo. Norweski sekret pięknego i naturalnego mieszkania Jorn Viumdal
3,4
Pozostałe negatywne opinie doskonale oddają moje wrażenia. Treść poradnika rzeczywiście jest na okładce, a jego zawartość merytoryczna zmieściłaby się na kilku stronach. Dodam od siebie jednak co nieco na temat języka książki.
Od początku irytował mnie jego perswazyjny charakter. Czułam się jak dwulatek, któremu dorosły próbuje wytłumaczyć, dlaczego trzymanie roślinek w domu jest dobre, a nie "fe". Jako filolog języka angielskiego i językoznawca ze szczególnym zamiłowaniem do historii języków germańskich zauważałam też niezręczne kalki językowe i zdania, które nie niosły zbyt wiele treści i które zapewne były wynikiem tłumaczenia "robionego na kolanie" oraz nierzetelnie przeprowadzonej redakcji. Do niektórych zdań musiałam wracać, bo z pewnością pozostawiono w nich oryginalny szyk, który w zestawieniu z polskim nie brzmiał naturalnie. Brak lekkości języka odbił się na jakości czytania i całkowicie pogrążył tę książkę.
Plus za piękne wydanie.