(…) W zbrodni katyńskiej jest krzywda narodowa zbiorowa, bo wywodzący się z rezerwy i zawodowi oficerowie stanowili elitę intelektualną Pols...
(…) W zbrodni katyńskiej jest krzywda narodowa zbiorowa, bo wywodzący się z rezerwy i zawodowi oficerowie stanowili elitę intelektualną Polski. (…) Najbardziej jednak odczuwana jest krzywda osobista. Mój żal jest stokrotnie większy niż innych kobiet, poszkodowanych przez ten sam mord, bo przedtem zaznały daru macierzyństwa. Zostałam odarta z możliwości bycia matką z mężczyzną, którego wybrałam. Nie mam dziecka, wnuków i prawnuków. Bez Adama nie mogłam rozwinąć się jako kobieta, nie było mi dane przeżyć swych lat z Nim, ofiarować się wciąż od nowa w dojrzałości mego ciała i radości z niego. Mój umysł, moja wola i siła rozwijały się inaczej. Przy takim wspaniałym człowieku i Mężu, jakim był Adam, moja osobowość ukształtowałaby się pełniej, mój rozwój wewnętrzny przybrałby inną wartość. Nie straciłby siły przebicia. Nie umiem wybaczyć mojej ponad pięćdziesięcioletniej samotności, osobnej starości, ani też półwiecznego milczenia urzędowo nakazanego w ojczystym Kraju. Moje i innych cierpienia i tamte okrutne śmierci były w ten sposób pohańbione, poniżone, a nawet opluwane. Doczesne szczątki Adama razem ze szczątkami braci w męczeństwie będą leżeć w tak nieludzkiej, obcej ziemi, której ani jeden syn nie rzucił broni i nie zawołał: nie mogę mordować bezbronnych… Nie było Adamowi dane zrealizować się do końca, a z powodu wojny, z przyczyny Jego bezwolnego zniknięcia z mojego życia, ja sama pozostałam niepełna, a więc jakby kaleka.