Jestem stary, a starość, podobnie jak dzieciństwo, ma to do siebie, że człowiek broi: maluch obżera się lodami, a w sześćdziesiąt lat późnie...
Najnowsze artykuły
Artykuły
„Wiedźmin 4” przekroczy granice gatunku? Nad grą pracuje już większość studiaKonrad Wrzesiński6Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać397Artykuły
Książki adwentowe dla dzieci i dorosłych – te tytuły zapewnią ci 24 dni przedświątecznego czytaniaAnna Sierant4Artykuły
Jest temat, o którym się nie mówi… Porozmawiajmy o piractwieKonrad Wrzesiński24
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gil Courtemanche

2
6,7/10
Pisze książki: literatura piękna, reportaż
Urodzony: 18.08.1943Zmarły: 19.08.2011
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
100 przeczytało książki autora
65 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Liczyliśmy w głębi duszy, że śmierć zakradnie się i ulotni po cichu jak złodziej. Ale na nieszczęście taty, mamy i w pewnym sensie reszty ro...
Liczyliśmy w głębi duszy, że śmierć zakradnie się i ulotni po cichu jak złodziej. Ale na nieszczęście taty, mamy i w pewnym sensie reszty rodziny złodziej, zamiast uciec z łupem, zadomowił się u nas na dobre.
1 osoba to lubiNie zestarzejemy się razem Oto dzień O jeden za dużo: czas się przelewa Moja miłośc tak lekka ciąży niczym męka". Paul Eluard, Le temps debo...
Nie zestarzejemy się razem Oto dzień O jeden za dużo: czas się przelewa Moja miłośc tak lekka ciąży niczym męka". Paul Eluard, Le temps deborde
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Piękna śmierć Gil Courtemanche 
6,4

Bardzo dobra pozycja - szczególnie w okresie świątecznym (wtedy też toczy się akcja),gdzie jakby naturalnie mamy większą skłonność do refleksji. Po lekturze, warto przyjrzeć się własnej rodzinie, a w szczególności (jeśli się ma taką możliwość) własnym rodzicom i temu czy naprawdę są szczęśliwi, czy aby to my, nie chcemy uszczęśliwić ich na siłę...
Niedziela na basenie w Kigali Gil Courtemanche 
7,1

Spodziewałem się ciekawego reportażu z bardzo kolorowego kraju ogarniętego przeklętą wojną między dwoma zwaśnionymi rodami, którym się wmówiło, że są wrogami.
Po znakomitym wstępie p. Kapuścińskiego tym bardziej narobiłem sobie ochoty na dobrnięcie do dalszych etapów utworu.
Niestety, ostatecznie odebrałem to zupełnie inaczej. Autor Gil Courtemanche jak domniemam utożsamia się z głównym bohaterem Valcourtem. Oceniam ten utwór znacznie poniżej średniej, ponieważ o ile styl napisania jest w dobrym guście, o tyle historie w tak ciekawym okresie czasu są tak marne, że szkoda poświęcać im więcej czasu.
W skrócie określę w jaki sposób to odebrałem: znudzony życiem, stary i bogaty Kanadyjczyk po podróżach do innych państw, również ogarniętych wojną, tym razem kwateruje się w jednym z nielicznych hoteli na wysokim poziomie w Ruandzie.
Nudząc się i czekając na śmierć, zaczyna zakochiwać się w lekkodusznej, ślicznej murzynce pochodzenia po części Tutsi po części Hutu. 3/4 utworu dotyczy chęci posiadania Gentille (owa kobieta wspomniana wyżej) i późniejszych scen seksu.
Co rozdział to kolejne akty seksu różnych osób, nie tylko głównego bohatera. Na miłość boską, działo się wtedy tak wiele tragicznych wydarzeń, a główny wątek książki to afrykański seks.
Tytułem powinien być np. "Cierpienia Starego Valcourta", czyli przygody znudzonego, kanadyjskiego turysty szukającego wrażeń na gorącym terenie jak najmniej opuszczając teren hotelu...
5/10 to dość wysoka ocena, a wygląda to tak z mojej strony tylko dlatego, że miałem przyjemność zapoznać się ze znakomitym wstępem p.Ryszarda Kapuścińskiego.