Tarnowskie Góry Fantastycznie 2 Romuald Pawlak 7,1
ocenił(a) na 83 lata temu Niezmordowany lokalny patriota, tarnogórzanin z duszy i serca, Aleksander Kusz, nie zasypia gruszek w popiele. Po sukcesie pierwszego tomu poświęconego fantastycznym Tarnowskim Górom, przygotował kolejny. Pierwsza odsłona, choć nie bez wad, była zupełnie niezła. Tym razem lista nazwisk jest skromniejsza jeśli idzie o pierwszy garnitur polskiej fantastyki. W składzie dominują raczej zawodnicy aspirujący, ale co ciekawe, taka sytuacja w żadnym stopniu nie przekłada się na obniżenie formy. Rzekłby, że mamy zjawisko wręcz odwrotne. Drugi tom uważam za lepszy od pierwszego. Nie ma tu ani jednego słabego opowiadania.
Dostajemy do ręki rzecz różnorodną pod każdym względem. Większość historii napisana jest oczywiście po polsku, ale również znajdziemy coś po śląsku. Część opowieści to pełnoprawne, rozbudowane opowiadania, czasem niemal nowelki, a część to króciaki. Są pozycje do śmichu, są nastrojowe, są skłaniające do zadumy, do pochylenia się nad kondycją człowieka, są takie które po prostu opowiadają przygodę, ale jest też opowiadanie wytrącające czytelnika z równowagi, wprowadzające w stan przeraźliwie przygnębiający. Mamy tu horror, fantasy, post-apo, sf, baśń i klasyczne opowieści niesamowite. Wiele z nich autorzy umieścili w kontekście historycznym, ale mamy też pozycje współczesne i przyszłościowe. Z pewnością nie będziemy się tu nudzić.
Nie będę recenzował wszystkich opowiadań po kolei. Z całkowitym spokojem sumienia mogę powiedzieć, że każde z nich jest warte lektury. Są jednak takie, które moim zdaniem, należy wyróżnić.
Przede wszystkim należy wspomnieć opowiadanie pióra Aleksandry Zielińskiej. Jestem starym repem i rzadko się zdarza by literatura potrafiła mną wstrząsnąć. Tym razem jednak mój cynizm i zblazowanie nie miały szans. "Królowa Dramy" to opowieść dojmująco smutna, głęboko poruszająca i jednocześnie rewelacyjnie napisana. O życiu pod górę, ponad siły. Najczystszy diament. Dla takich właśnie momentów przerzucamy te tony makulatury. Nigdy wcześniej nie słyszałem o autorce. Od dziś będę się starał śledzić jej dokonania.
Druga pozycja, na którą chciałbym zwrócić uwagę, to "LOS Tarnowskie Góry" Anny Hrycyszyn. Jest to rzecz typowo przygodowa, rozrywkowa, przy tym całkiem pomysłowa i niegłupia, a dodatkowo napisana z jajem i werwą. I choć na upartego można by się do logiki tego czy owego rozwiązania przyczepić, to nie warto. Opowieść o smoczym jaju i dalszych konsekwencjach, przedstawiona jest wyjątkowo zgrabnie i naturalnie. Trudno oderwać się od lektury, a docierając do ostatniej kropki, mamy potrzebę zapoznania się z dalszymi losami bohaterów. Odrobinę zapachniało mi tu Christowym Milusiem.
W tym miejscu przerwę, bo na trzecim miejscu widziałbym dobrych kilka opowiadań. Nie potrafię się zdecydować. Tak naprawdę, trzeba by wyróżnić w zasadzie wszystkie, tu nie ma miejsc poza pudłem. Być może się powtarzam, ale ta antologia naprawdę nie ma słabych punktów. Czytelnik o trochę innej wrażliwości czy innych zainteresowaniach swobodnie mógłby wytypować zupełnie inne pierwsze miejsca (choć szczerze mówiąc przewaga Aleksandry Zielińskiej wydaje mi się bezdyskusyjna).
Szczerze polecam i czekam na tom trzeci.
8/10